Mój zwracał mu uwage w sumie mało powiedziane krzyczał na niego ,aleto jak grochem o sciane... on tez ma go dosyc tak jak ja... na szczecie nie jst w ogole podobny do swojego taty bo bym chyba nie wyrobiła..;/ oczywiscie to co opisałm to mały pikus do tego c robi... ;/ tylko najgorsze ze w tym wszytim on jest strasnie miły i to mi tez utrudnia

a przy okazji powiem wam jego mama to zołza;) i ostatnio mówi ze umyła sobie swoja szczetoeczka zęby a ja do niej mowie ze to moja stara i ta szczoteczka to jest do czyszcenia butów :))))) ojjj JAK MI PRZYKRO ;))))))))) HEHHEHE

No to nic więcej kochana nie poradzę 3mam kciuki żeby za często nie przyjeżdzał...hahah...:)

luźny teściu, widzę...

a musicie z nim mieszkac??? najlepieje zwyczajnie sie wyniesc jesli macie mozliwosc..bo to co piszesz to pzrechodzi ludzkie pojecie.

Koleżanka chyba nie czyta ze zrozumieniem.. Dokładnie chodzi o trzecie zdanie.. Teść ich odwiedził więc wynoszenie się z mieszkania na czas jego pobytu jest trochę bez sensu.

badangel87- dwa dni dasz radę jeszcze wytrzymać, szybko zleci- zobaczysz! A może na następny raz kupicie ze dwie zapasowe szczoteczki dla gości, tak samo z golarkami- paczka 5sztuk i niech to stoi na wierzchu, jak mają Cię odwiedzać ;)
Co do jedzenia- faktycznie, masakra.. może go teściowa głodzi i koleś się na zapaś obżera ;D

Dokładnie tak :) takiego trzeba sposobem a nie zwracaniem uwagi czy krzykiem bo to na takiego nie zadziała :)