Blog: veecky

« Powrót do listy wpisów
« Poprzedni wpis Następny wpis »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
veecky
veecky

Co mnie tak wzięło na tego bloga. Przez całą ciążę nawet mi do głowy nie przyszło, żeby coś napisać, a teraz?! Co chce coś napisał, to Mały zaczyna płakać.

Więc opowiem jak to u nas w domu jest:

Mały na początku był niesamowicie spokojny. Każdy kto przychodził dziwił się, bo czuł jakby dziecka nie było w domu. Miałam czas na wszystko. Na sprzątanie, gotowanie, co chwilę jakieś ciasto, komputer.
Teraz jest inaczej. Nie wiem, czy to z powodu leków, które bierze (żelazo, witaminy i kwas foliowy), chociaż nie sądzę. W nocy kładzie się spać ok północy, po ululaniu go. O tej porze ja już bym chciała spać, bo sam mnie tak przyzwyczaił. Budzi się po 4 na jedzenie i wojuje ze mną. W dzien nie jest kolorowo, bo dziś cudem udało mi się obiad zrobić bo akurat usnął.
Mam dodatkowo pecha, bo mąż za bardzo nie pali się do pomocy. Wczoraj wieczorem nosił go 5 minut dosłownie i już marudził, że go plecy bolą. A ja - biedna - po cc, rana mnie czasami boli, plecy bolą po zastrzyku ale najwidoczniej jestem nie do zajeżdżenia. Na dodatek ma do mnie pretensję, że zaczęłam palić i 2 razy w tygodniu napiję się kieliczek wina. Porażka! Czasami pozmywa, w soboty pomaga sprzątać. I tyle. Jedzenie i zakupy są na mojej głowie. W kwestii zakupów to się cieszę, bo wtedy idę na spacer do sklepu. Chodzę codziennie. 

 

Mam nadzieję, że mąż kiedyś zrozumie swój błąd. 

 

PS. Właśnie usłyszałam jaka jestem okropna. Mąż leżał na łóżku w sypialni, Mały w łóżeczku w sypialni, ja w salonie i to moja wina, że Mały się rozkopał i ma zinme rączki!!!

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
fantasmagoria
Wiesz co, dopóki nie byłam w ciąży myślałam, że mam w domu anioła, a nie mężą. Naprawdę nie potrafiłam znaleźć w nim ani jednej wady i sądziłam, że kto jak kto, ale on w roli ojca sprawdzi się doskonale. Czekamy jeszcze na dziecko i być może będzie cudownym ojcem, ale patrząc na to jak się zachowuje teraz mam sporo wątpliwości. Niby stara się pomagać, jakoś mnie wspierać, ale robi to na moją wyraźną prośbę. Sam z siebie bardzo rzadko. Bardzo dużo pracuje, w domu ciężko go spotkać i albo ja jestem przewrażliwiona, albo on jest egositą. Termin mam w poniedziałek, dziś cały dzień mnie pobolewa. Napisałam mu trzy godziny temu smsa, że zaczyna mnie bolec. Do tej pory się nie odezwał. Pan policjant wróci do domu i powie, że się nie odzywał, bo ganiał bandytów i nie mógl. A ja wiem, że ma to w dupie. I strasznie mnie to boli, bo wiem, że jak urodze będzie jeszcze gorzej. Więc chyba wiem co czujesz, chociaż jeszcze dziecka nie mam.