"że tak bardzo chciał chłopca ,że ze strachu że coś nie pójdzie bedzie na wszelki wypadek mówił że chce dziewczynke"

hehe :) podoba mi się :) 

u mnie tez miala byc pipeczka a bedzie pysiorek:))))

a prad tez juz mnie kopnal i to w brzuch ale na szczescie jest wszystko dobrze.

zdroweczka ci zycze:))

gratulacje synusia ale wiecie jedno mnie zastanawia ze sami chlopcy sie tu rodza,nie wydaje sie Wam?a gdzie dziewczynki? ;)

Gratulację przyszła mamusiu :):) Kolejny chłoposzek w rodzince:P:P hehe....Pozdrowionka dla Adaska i mamusi :P:):):):*:*:*buźki!!!

Oj kochana, widzę że też ślepo patrzysz w "doświadczenie" lekarza. Ja również chodziłam prywatnie. Przez całą ciążę chciałam mieć profesjonalną opiekę, najlepszą ze wszystkich. przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym prowadzić ciążę na NFZ. I co? Zaufałam ślepo lekarzowi uważanego w okolicy za najlepszego. Teraz nie popełnię tego samego błędu. Ty też nie popełnij tego błędu, który ja zrobiłam i patrz komu ufasz. Tu chodzi o życie Twoje i Twojego dziecka.

A co do prądu. Dziewczyny uważajcie, szczególnie w ciąży. Nie wiecie nawet jakie mogą być konsekwencje! jednego walnie prąd i nic mu nie będzie a drugiego uderzy o takiej samej sile i zginie! Przykład?

Cztery dni temu brat przyjaciółki był z tatą w pracy. Robią dachy i ogólnie budowlanka. Walnął go prąd w rękę. nic się nie stało. Ręka pobolała i tyle. Dwa dni po tym zdarzeniu również byli razem w pracy. Tata przyjaciołki stał na drabinie, prąd walnął w drabinę i już... po wszystkim...

Siła była taka sama co dwa dni wcześniej. Wiek i napięcie mięśni robi swoje.  Brat mojej przyjaciółki trzymał ojca na rękach gdy ten umierał... 

Bardzo ładne imie poniekąd ;)