Dziękuję Ci bardzo Kasiu.

Różnica może wynikać z tego, że w większości mądrych książek jest napisane, że ciąża zaczyna się właśnie dwa tygodnie przed zapłodnieniem, a na USG mogą z Tobą rozmawiać o terminie zapłodnienia. Nie pisałaś nic o terminach które Ci wyliczyli. Ja miałam w karcie napisane 2 terminy jeden z USG a 2 wynikający z okresu, u mnie był jeden dzień różnicy, ale wiem, że czasami zdarza się więcej i z tym też nie ma problemu, bo pod koniec ciąży, jest więcej badań w/g których określą ostateczny termin porodu. Nic się nie przejmuj, będzie dobrze. Pozdrawiam.

ja zmienialam gina i karty nie zmieniają bo odpoczatku musi byc wszystko wpisane poprostu jest pieczatka i podpis innego lekarza na kolejnych badaniach.

Mi też lekarz wyliczył termin porodu od daty ostatniej miesiączki, bo niby od tego dnia trwa ciąża. W karcie ciąży wpisuje mi wiek ciąży od dnia ostatniej miesiączki, a i tak mi zawsze wychodzi tydzień do przodu. Na prenatalne poszłam w 20 t.c. a na usg wyszło, że 21 t.c. Mam różnicę 12 dni między termin porodu z usg a terminem z ostatniej miesiączki. Podobno jest to tak, że jak się miało regularne miesiączki to ten termin z ostatniej miesiączki jest ok. Ale mnie też nikt nie pytał ani o długość ani o regularność.

jeżeli masz wyniki z bety to możesz sobie sama według tego obliczyć. mI WYSZEDŁ 5 TYDZIEŃ NA BECIE, POTEM SOBIE OBLICZYŁAM TYGODNIE Z PIERWSZEGO ZDJĘCIA USG KTÓRE DOSTAŁAM, TAM JEST PODANY TYDZIEŃ CIĄŻY, JA MIAŁAM WTEDY 9 TYDZIEŃ I 4 DZIEŃ, LICZĄC OD TEGO MAM 34 TYDZIEŃ, MÓJ LEKARZ WPISUJE NIBY zawsze tydzien do tyłu, czyli wg niego mam 33 tydzień, idzie się pogubić :)

Ja miałam 3,5 tyg różnicy i 2 karty ciąży. Do szpitala przyjął mnie lekarz który wyliczył wiek z usg (nie z OM), więc odbyło się to prawie 4 tyg po terminie z miesiączki.
Teraz mam 7 tyg różnicy między OM a usg a w karcie ciąży datę z OM.
Przed przyjęciem do szpitala lekarz robi Ci badania, więc wątpię w to aby nikt Cię nie zechciał przyjąć dlatego że jesteś 38tc, mimo iż już rodzisz;) więc bez obaw. Dziecko nie patrzy na terminy, rodzi się kiedy jest na to czas.

gorzej jak będę już w 42 tygodniu, a tu mi wyskoczą, że jednak w 40 i że mam jeszcze 2 tygodnie zapasu. O to się martwię najbardziej. I chodzi o to, że nikogo w szpitalu nie interesowało co mam do powiedzenia na temat wieku ciazy, to co w karcie było święte. Pozniej dwa dni pozniej zrobili mi USG i wyszlo znowu to 2 tyg na plusie. Co innego, jak poród przebiegnie normalnie, a co innego, jak dzidzia bedzie ciagle miednicowo i nic sie nie bedzie działo. Uff... martwię się. DZIEKUJE WAM BARDZO ZA ODPOWIEDZI, POZDRAWIAM :)