Witam,dziewczyny już po wszystkiM:) o 9:20 byłam zapisana na zamrażanie kłykcin.Podenerwowałam się trochę dłużej ,bo szanowna PAni doktor przyszła o 10:/Dziewczyny to tak bardzo nie bolało,tłumaczyłam sobie,że poród boli bardziej:* dostałam na samym początku opieprz,czemu tak późno się obudziłam-wszystko jeje wytłumaczyłam:) "proszę się rozebrać i na fotel zapraszam"-wszystko fajnie,usiadłam  i patrze a ona wyjmuje wielkie wiertło a na tym wiertle końcówka w postaci metrowej igły..zamurowało mnie.-"przepraszam,bardzo będzie bolało"--a ona trochę bedzię...po 30 minutach wyszłam z gabinetu,,po nastepnym 20 minutach niemogłam usiąść na tyłek bo wszystko spuchło i tak do jutra:) czyli ostatecznie wrażenie jakbym miała puszke coli pomiędzy pośladkami:P SEXU NIE BĘDZIE-NIESTETY!!:D he najlepsze jest to,że 10.02 ważyłam 70.2 a dzisiaj czyli 13.02 a ja waże 70.7 hehe :) tylko ciśnienie miałam wysokie 140/77 ale to przez nerwy:(

teraz wizyte mamy 16.02   u swojego ginekologa:)

pozdrawiam:)

Jutro walentynki a niestety namiętnego sexu nie będzie;(oj...trzeba pomyśleć nad innym prezentem i jakoś wynagrodzic męzowi:) heh