nie policzyla,jej strata:)

jestem tego samego zdania co anastazja1990 .. ale np. mój ojciec , byl kiedyś na zakupach i kupował 30 wafelków i kasjerka skasowała tylko jednego .. nie zauwazył w sklepie, dopiero w domu na paragonie, i na drugi dzien pojechal i wyjasnil jaka byla sytuacja i zaplacil.......

pff, w polsce żyjemy. 

jak się pracuje na takim stanowisku to trzeba wiedzieć co się robi żeby nie stracić całej wypłaty :) proste.

zwrocilabym jej uwage, chyba ze bym zobaczyla np dopiero w domu no to juz trudno :P

Różnie to bywa, czasem zwracam uwage, a czasemnie xD

borówek amewrykańskich mi ostatnio w biedronce nie policzyli ;P a mojej mamie, jak kupowała naczynia na wagę zaniżyli wagę tak, że zapłaciła jedną 10 wartości.

Miałam raz taką sytuację i zwróciłam uwagę. Sama kasą nie sram, ale chyba wyrzuty sumienia by mnie zdżarły, bo zaraz bym miała myślącą,że może to samotna matka, która za najniższą krajową dzieci utrzymuje, a jeszcze jej odciągną. Już taki mam charakter. :) Chociaż gdyby ekspedientka była jakaś wredna albo taka z gatunku "przeproś, że w ogóle zawracasz mi dupę", to pewnie bym nie zareagowała. ;)

mój mąż kiedyś jak placił kartą to kasjerka zamiast pobrac to dodała kasę. wyszlo tak że towar za ponad 60 zl mieliśmy gratis a jeszcze kase nam wplacili :P żal mi byl jej trochę ale nie miałam jak wyjaśnic bo pokapowaliśmy się tydzien po fakcie a to bylo na wypadzie do poznania...

Na święta ostatnio jak kupowałam jako dodatki do prezentów jakieś zestawy kosmetyków w liczbie 2 to laska mi tak wydała, ze wyszło na to, że to ona zapłaciła mi za to, że u niej kupiłam :P

zdarzylo mi sie juz tak kupujac bilety dostalam za duzo i oddalam jesli sama sie zorientuje to zwroce uwage chyba ze sie nie zotrientuje ...