« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
claire1983
claire1983

2012-04-16 12:38

|

Edukacja i wychowanie

A propos klapsa... Do tych co są temu przeciwne! Co byście zrobiły w takiej sytuacji...

Synek ma 19,5 miesiąca i jest już bardzo bystry. Można mu bardzo dużo wytłumaczyć i świetnie rozumie np. że jedziemy do sklepu, że dostanie prezent albo że na kolację będzie np. budyń albo coś innego słodkiego(zaczyna mlaskać i głaskać się po brzuszku). Rozumie też, że idziemy na plac zabaw (bierze wtedy pakuje sprzęt do wózka w postaci wiaderka i łopatki) itp...
Za grosz jednak nie rozumie zakazów. Udaje, że nie słyszy. Jest wtedy konsekwentny i uparty jak osiołek. Można mu tłumaczyć tysiąc razy, że czegoś nie wolno, pokazywać itp. a on i tak to zrobi.
Np. taka sytuacja. Jedziemy sobie wózkiem do domu ze sklepu. Obok ruchliwa ulica. Proszę więc synka aby siedział grzecznie, daję mu picie, chrupki itp. Nagle młody ma dość siedzenia w wózku. Ponieważ nauczył się odpinać pasy więc szybko to robi i wyślizguje się z wózka dołem, po czym bardzo szybko biegnie w stronę ulicy uważając to za śmieszne. Kiedy go w końcu łapię, to biorę go i tłumaczę mu wyraźnie, zniżając się do jego poziomu. Pokazuję mu samochody, mówię, że zrobią mu kuku i że tam nie wolno. On się tylko głupio śmieje z tym swoim diabelskim uśmieszkiem. Wsadzam go do wózka i sytuacja powtarza się jeszcze z pięć razy. Za każdym razem stawia większy opór przez wózkiem. Wije się po ziemi, odgina nogi tak aby nie wsadzić go do wózka i drze się jakbym go ze skóry obdzierała i znowu ucieka. W końcu, kiedy moja cierpliwość sięga zenitu daję mu klapsa w tyłek, czasami aż mnie ręka zaboli. On wtedy jest w szoku, patrzy się na mnie i wygina usta w podkówkę. Wtedy mu wyraźnie mówię za co dostał i jeszcze raz pokazuję na pędzące samochody. Nie płacze, w końcu zaczyna słuchać. Wsadzam go do wózka i dalej jedzie już spokojnie. Następnym razem na spacerze zazwyczaj wystarczy mu przypomnieć o klapsie kiedy znowu chce być nieznośny i to na jakiś czas skutkuje. Niestety po paru dniach zapomina i znowu jest okropny i znowu dostaje klapsa.
Podobnie było z wchodzeniem na stół, z tłuczeniem naszej zastawy (strasznie go to bawiło i tłumaczenie nic nie dało) oraz z odkręcanie wody we wszystkich umywalkach w domu.
Dzięki klapsom zachowuje się trochę lepiej.
Kiedyś byłam temu na maxa przeciwna i krytykowałam inne matki ale teraz je rozumiem. Czasami nie ma po prostu sposobu na tak małe dziecko. No bo niby mam zabronić mu oglądać telewizję albo nie dać kolacji za karę? Skoro tlumaczenie nic nie daje... To co mi pozostaje?
Przeczytałam wiele poradników o wychowywaniu dzieci i niestety te metody się nie sprawdzają...
A Wy co myślicie?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
justyna8411

właśnie u mnie jest tak samo (tylko bez klapsa),Małą robi cyrk,wyje na całą ulicę,tłumaczenie ma w dupce,zazwyczaj kończy się tak że ja upocona,wkurzona na maksa,biorę ją pod pachę i spadam do domu,także nie zawsze tłumaczenie i konsekwencja się sprawdzają.Czasami jak wiem że mam gdzieś z nią wyjść coś załatwić to słabo mi się robi:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jamay

Napisze tylko tyle,ze nawet najbardziej opanowanej mamie moga puscic nerwy wiec te mamy ktore maja jeszcze male dzieci i jest to ich pierwszy maluch niech nie mowia ze.. NIGDY nie dadza klapsa,bo tego one same nie wiedza.
Kolezanka ktora napisala post jest czystym tego przykladem.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paulus2304

z moim synkiem jest bardzo podobnie,z tym,ze jak zwracam mu uwage to on mowi : \\\"juć nie bede..\\\". Ja zadowolona a on dalej swoje..dot.to np wylewania picia na siebie,albo mycia nim glowy(o to jest radocha) co z tego ze ja mu to picie zabiore skoro pol godz pozniej prosi pic i co mam mu nie dac? moze teraz faktycznie chce sie napic..? ale czesciej po prostu chce mu sie \\\"pomyć\\\" piciem;/ mało kiedy dostal klapsa ode mnie,temu niestety wlazi mi na glowe eh;)
duzo jest takich syt.gdzie bartus naduzywa mojej cierpliwosci.. padam wtedy na twarz..a maz mowi ze sama sobie na to pozwolilam,bo zamiast tlumaczyc 10px powinnam raz na jakis czas dac klapsa to czulby ksztyne respektu,a tak..jestem jego popychadlem,bo np gdy czegos szuka to mnie ciaga nawet i godzine zebym znalazla,a ja nawet nie mam pojecia czego mam szukac,łaże w 33tc zginam sie szukam pod polkami,pod lozkiem..a on krzyczy \\\"posie musiu\\\" i ciaga jak zabawke. A JA I TAK KOCHAM GO NAD ZYCIE;) MIMO ZE WREDOTA ZJADA MOJA CIERPLIWOSC DUZYMI KĘSAMI...;)
dodam,ze wiele jest sytuacji,kiedy synek jest bardzo posłuszny,bo wiele juz rozumie jak na 2 latka.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marjah

Na początku musisz mocno zaznaczyć pozycję dziecka w rodzinie i wykreować model rodziny , który konsekwentnie będzie wprowadzał środki wychowawcze, bo z tego co piszesz, nie jesteś dla dziecka żadnym autorytetem. Przykre ale skoro dziecko nie słucha zakazów to znaczy,że gdzieś popełniłaś błąd , który da się naprawić ale trzeba na to czasu , chęci i zaparcia, ale skoro Twoim zdaniem klaps daje skutek, wg mnie żaden, bo za chwile robi to samo, to dawaj po tyłku dalej :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marjah

Napisze tylko tyle,ze nawet najbardziej opanowanej mamie moga puscic nerwy wiec te mamy ktore maja jeszcze male dzieci i jest to ich pierwszy maluch niech nie mowia ze.. NIGDY nie dadza klapsa,bo tego one same nie wiedza.
Kolezanka ktora napisala post jest czystym tego przykladem.
Mam styczność z dziećmi od urodzenia, od 14 roku życia opiekuję się dziećmi, w wieku 17 lat wyjechałam do pracy by zajmować się potomkami. I wszystkie były niesforne, jak to dzieci , nie raz robiły mi na złość i pozwalały sobie na więcej niż rodzicom, bo co taka opiekunka może im zrobić, cwane lisy. Wychowanie dziecka nie jest łatwe ale to nie powód żeby schodzić na łatwiznę. Wiem,że nigdy nie podniosę ręki na malucha i nie muszę mieć własnego dziecka by wiedzieć,że tak będe postępowała.

Na początku musisz mocno zaznaczyć pozycję dziecka w rodzinie i wykreować model rodziny , który konsekwentnie będzie wprowadzał środki wychowawcze, bo z tego co piszesz, nie jesteś dla dziecka żadnym autorytetem. Przykre ale skoro dziecko nie słucha zakazów to znaczy,że gdzieś popełniłaś błąd , który da się naprawić ale trzeba na to czasu , chęci i zaparcia, ale skoro Twoim zdaniem klaps daje skutek, wg mnie żaden, bo za chwile robi to samo, to dawaj po tyłku dalej :)
Imponujesz wiedzą i doświadczeniem:/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marjah

Na początku musisz mocno zaznaczyć pozycję dziecka w rodzinie i wykreować model rodziny , który konsekwentnie będzie wprowadzał środki wychowawcze, bo z tego co piszesz, nie jesteś dla dziecka żadnym autorytetem. Przykre ale skoro dziecko nie słucha zakazów to znaczy,że gdzieś popełniłaś błąd , który da się naprawić ale trzeba na to czasu , chęci i zaparcia, ale skoro Twoim zdaniem klaps daje skutek, wg mnie żaden, bo za chwile robi to samo, to dawaj po tyłku dalej :)
Jestem ciekawa czy uda Ci się wytresować swoje dziecko i ustawić, żeby chodziło jak zegarek. No i oczywiście samej stosować się do wszystkiego, co mówisz, bo jak na razie sypiesz samą suchą teorią.
Tresować można psa , a nie dziecko. Niektóre ze sposobów stosowałam w praktyce, czego nie wiesz bo mnie nie znasz. I jestem świadoma trudności jakie idą w parze z wychowywaniem dziecka co nie oznacza,że poddam się i moje nauki pójdą w niepamięć. Przede wszystkim jestem konsekwentna w każdym calu oraz odpowiedzialna, tyle wystarczy mi na start. Po to obrałam pewien kierunek w zyciu by się nim kierować bez względu na opinie innych :))

kobiety które jeszcze nie mają dzieci (ja też jeszcze nie mam ale mam młodszego brata i pamiętam jak to z nim bywało...),albo mają tak małe ze jeszcze nie mają takich problemów sądzą że to takie proste wytłumaczyć coś dziecku które wbrew temu co może się wydawać mają bardzo ściśle określone czego chcą akurat w danym momecie. Tonie jest tak że matka chce sprzedać klapsa swojemu dziecku bo na pewno zadna mama tego nie chce ja mam nadzieję że nigdy nie bedę musiałą tego zrobić ale wiem że jeśli będę do tego zmuszona to dam tego klapsa bo dzieci są uparte i czasem nic innego na nie nie działa...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
marjah

kobiety które jeszcze nie mają dzieci (ja też jeszcze nie mam ale mam młodszego brata i pamiętam jak to z nim bywało...),albo mają tak małe ze jeszcze nie mają takich problemów sądzą że to takie proste wytłumaczyć coś dziecku które wbrew temu co może się wydawać mają bardzo ściśle określone czego chcą akurat w danym momecie. Tonie jest tak że matka chce sprzedać klapsa swojemu dziecku bo na pewno zadna mama tego nie chce ja mam nadzieję że nigdy nie bedę musiałą tego zrobić ale wiem że jeśli będę do tego zmuszona to dam tego klapsa bo dzieci są uparte i czasem nic innego na nie nie działa...
To że ktoś nie ma dzieci , lub ma male dziecko nie oznacza,że nie ma doświadczenia z nimi. I denerwuje mnie twierdzenie "co ty mozesz wiedzieć o wychowaniu jak nie masz dziecka" , a no własnie różnie z tym bywa, inne nic , a niektóre kobitki i czytają i uczą się i mają styczność z dziećmi od dawien dawna :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
emilena

Oj Boziu Boziu.
Mam prawie 19 mc dziecko też jej się czasem dostanie klaps ale taki że go nie czuje...i jest on za upartość do potęgi entej...i moje powtarzanie 100000 razy nic nie pomaga i nie przekonuje...
Sama byłam opiekunką do dziecki pilnowałam trojaczki 2 dziewuchy i chłopiec i potem 2 razy bliźniaki były to dzieciaki bardzzzzooo ruchliwe nie słuchały były nie grzeczne itd itd ale broń Boże nigdy na nie ręki nie podniosłam
no a jak już wspomniałam Hrabina klapsa już miała

A co poniektóre komentarze mam które nie mają dzieci to takie za przeproszeniem pierdolenie kotka za pomocą młotka...