Zuzia 23go i 24go stycznia miała temperature 38.4, 24go stycznia pojawiła się wysypka, 27go pielęgniarka w przychodni stwierdziła ospę, ale tydzień później okazało się u dermatologa pediatry że to nie ospa, i że oni nie wiedzą co to, nawet lekarz dziecięcy nie wiedział. Zrobili wymazy i dali antybiotyk na 7 dni. Tydzień po skończeniu antybiotyku wysypka wróciła, na drugi dzień od pojawienia się wysypki miałyśmy wizytę (na której powiedziano nam że w wymazach znaleźli bakterię) u dermatolog która stwierdziła że 'wysypka jest stara' (nie chciała mnie słuchać że świeża) i powiedziała że ona się tym nie przejmuje i kazał używać na to steryd, i że antybiotyku nie potrzeba. Ponieważ wysypka utrzymywała się już 9 dni, chciałąm z nią iść do lekarza rodzinnego (udało mi się dopiero na 12 dzień od pojawienia się wysypki bo nie było terminów prędzej) i lekarz znowu przepisał ten sam antybiotyk.

Moje pytanie, czy któraś spotkała się z taką infekcją? Fotki są z pierwszej infekcji, przy której krostek było o wiele więcej, ogołnie fotki zrobione na kilka dni po wystąpieniu wysypki, na początku były to ropne kropki.