Ja tak mam. Chociaz jestesmy razem prawie 24h przez ponad 3 lata. Ale jak wyjechal pierwszy raz w delegacje to brakowalo mi go tylko jak sie kladlam spac ale takto nie. A teraz man takie momenty ze jak dla mnie moglo by go poprostu nie byc. Nie tesknie za nim jest mi lepiej jak go nie ma. Chociaz nam sie uklada i jestesmy szczesliwy.

My jestesmy ze soba 10lat i czasem lubie takie rozłąki, ale.... na kilka dni. Potem tesknie. Nie potrafie bez Niego normalnie funkcjonowac. Jak jedzie gdzies w trase to sie o Niego panicznie boje, zeby Mu sie nic nie stalo.

Mi się wydaje , ze miłość i tęsknota idzie w parze . Gdybym nie tęskniła uważałabym, ze jednak w związku coś jest nie tak. My jesteśmy razem 9 lat i tęsknie nawet jak nie wraca z pracy normalnie o 16, tylko jedzie gdzieś w trasę i jest Np o 19. Już kota dostaje :D jak wyjeżdża na kilka dni to nie mogę spać

Razem 8 lat i tęsknię już po 1 dniu. W ogóle się nie rozstajemy na dłużej zawsze razem. U Ciebie to może kwestia przyzwyczajenia ja bym mojego męża do takiej pracy nie puścila.

W moim przypadku moze tesknote zastepowac strach ze wg na to ze moj pracuje na dachach na bardzo duzych wysokosciach i panicznie sie wtedy boje ale takto moglo by go nie byc. Czasem zdarzaja sie momenty ze mi go brakuje ale coz... nie raz sama mu wymyslam robote na dworzu zeby mi sie nie krecil pod nogami

Mam to samo. Za 2 tygodnie bedzie 11 lat po slubie. A ja nie mam za czym juz nawet tesknic. Dobrze mi jak go nie ma. Jak wyjezdza w trase na kilka dni mysle sobie ze moze zatesknie i przestaniemy traktatowac sie jak powietrze. Ale wraca to nawet do niego nie podchodze, nie pytam jak było. Olewamy sie. Ciekawe jak dlugo to potrwa zanim zdecydujemy o rozwodzie.

Evvka a moze warto sprobowac jeszcze cos rozpalic? My akurat nie moge pow ze sie olewamy. Tolerujemy sie interesujemy sie soba. Ale sa takie momenty ze go poprostu nienawidze.

Niestety ja z mezem nie umiemy sobie poradzic z tesknota

No nie, nawet zmusiłam go do zmiany pracy, a właściwie zmiany branży, bo 4- 5 razy w tyg. wracał o 1.00 w nocy do domu, nie moglam wytrzymac samotnych wieczorów, a co dopiero całe tygodnie. Teraz byłam 5 dni na delegacji i to był najdłuższy czas że się nie widzieliśmy chyba od 5 lat.