« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8
8karo8

2016-08-23 12:13

|

Edukacja i wychowanie

Bunt 3 latka ??? Pomocy nie piznaje swojego dziecka

Czy ktoras z Was miala tak? Co mam robic? Otoz od ok muesiaca/ dwoch mohe dziecko jest nie do wytrzymania. Ktos mi ho podmienil a ja nie wiem co robic :( czuje ze ponioslam porazke, ale nie wiem gdzie popelbilam blad. Moje dziecko zawsze bylo pogodne i grzeczne a od jakuegos czadu marudzi o wszystko. Nic mu nie pasuje. Czasami wymysli sobie cos totalnie bzdurnego i jesli nie spelnie jego oczekiwan to zaczyna sie gehenna. Siada na ulicy wyje w nieboglosy. Dodatkowo ma problem z realizacja najprostszych czynnosci. Dzisiaj np byl u nas poranny dramat bo chcial czekoladke, powiedzialam mu ze fistanie po sniadaniu i sie zaczelo....wyl tak ze to jest niedo ogarniecia. Nic nie zjadl nie chcial sie ubrac ani wziac lekow. W koncu musialam go przytrzymac sila zeby go ubrac i wynioslam z domu jak dywan. Bo spiesze sie do pracy. Zastanawiam sie kuedy sasiedzi wezwa opieke spoleczna.... Mamy tez problem z biciem. Bije i pluje mnie tate babcie a nawet mala kuzynke. Boje sie jego zabawy z innymi dziecmi bo nie wiem w ktorym momencie komus przywali. Choszi jak tykajaca bomba, a ja chodze jak w zegarku zeby tylko nie wpadl w szal , ale przeciez nie tedy droga. Czuje ze zawiodlam, chce mi sie plaka i niedlugo wyladuje chyba w psychatryku:(( nie mam rano czasu na konsekwencje i tlumaczenie bo mamy ok 45 min na wyszykowanie. Pozatym w ciagu dnia po pracy jak chce byc konsekwentna to on potrafi wyc przez godzine az wymiotuje albo zaczyna tracic oddech wiec ja nie moge go tak przetrzymywac. Nie wiem co mam robic, jak mu pomoc :( i gdziepodzialo sie mohe radosne grzeczne dziecko

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari

podobno bunt 3 latka jest najgorszy. u mojej znajomej syn kiedys schowal jej sie w sklepie, ona oczywiscie nie wiedziala , caly sklep go szukal mieli juz dzwonic na policje az w koncu ktos z personelu znalazl go schowanego pod jakas polka a on zadowolony , ze tyle zamieszania wywolal. czesto miala z nim takie akcje, ale to juz przeszlosc.

jesli Twoj syn wyje to mu pozwol, krzywdy sobie wyciem nie zrobi. czyatlam kiedys , ze wywolywanie wymiotow i krztuszenie sie to jedna ze "sztuczek" sprytnego wymuszacza. tylko wtedy nie krzycz , niech wyje tak dlugo az mu sie podoba.

ja mialam akcje dzis rano bo wymieszalam mleko w zagestej owsiance, wyl chyba z pol godziny wijac sie po podlodze jak zobaczyl, ze ja nie reaguje nagle mu ta owsianka jednak zasmakowala i zjadl wszysko :)))

Bardzo ciekawy jest ten temat pt "niech wyje ile chce". Ja sama wiele razy "pozwalalam" córce na takie wycie, żeby pokazać jej, że nie robi to na mnie wrażenia i płaczem nic nie zdziała. Ostatnio jednak koleżanka, która ma potężne problemy wychowawcze z synem w podobnym wieku i chodzi z nim do psychologów i psychiatrów, powiedziała mi, że każdy z nich uważa, że taki długotrwały płacz i histeria są dla dziecka wyniszczające i bardzo źle wpływają na dziecko. Ja nie mam z Zuzią większych problemów ale zdarzały się mega histerie. Zamiast pozwolić się jej drzeć teraz poprostu ją przytulam, bez gadania- zwykle sobie chwilkę popłacze ale już bez darcia a jak się uspokoi wtedy rozmawiamy i wiecie co- jest dużo spokojniejsza i szybciej dochodzimy do porozumienia. Wcześniej po takim wielkim płaczu zwykle cały dzień miała ciężki. U nas się sprawdza ale pewnie, jak zawsze, zakeży od dziecka.
wiesz to zalezy o co placze, bo u nas niekiedy proby uspokojenia czy rozmawiania powoduja jeszcze wiekszy placz i histerie, wszystko jest na nie, i wtedy daje sie wyplakac tak jak np. dzis z ta owsianka albo jak chialby ogladac bajke a tu trzeba zrobic cos innego np. zjesc, pozniej mozna o tym porozmawiac bo bez sensu sa proby rozmowy w trakcie najwiekszego krzyku.

jesli natomiast placze bo mu cos np. nie wyjdzie czy sie denerwuje bo cos nie potrafi zrobic czy racjonalnie mu na czyms zalezy a nie moze tego miec wtedy uspokajam , rozmawiam , ukajam ... i on to przyjmuje , wchlania sie to co mowie.
U nas histerie były też z byle powodu np. Królewna stwierdziła, że jej skarpetki do getrów nie pasują i wrzask. Oczywiście, że próby tłumaczenia i przekonywania nie mają wtedy sensu bo nie dociera nic. Teraz mówię jej tylko "Chcesz się przytulić? " i zwykle chce. Szlocha przez chwilkę a pózniej naprawdę dużo łatwiej się z nią dogadać. Nie ma tej szarpaniny i walki miedzy nami, tylu złych emocji. Chyba nie czuje się taka całkiem przegrana w tej bitwie i wychodzi z niej z honorem, a w końcu honor trzylatka to sprawa wagi państwowej ;) ale powtórzę jeszcze raz- pewnie zależy od dziecka. Spróbować zawsze warto ;)
my tez sie po wszystkim przytulamy, zazwyczaj mowie mu , ze jak skonczy to czekam ... i on jak konczy przychodzi i sie przytulamy :)))

na pewno zalezy od dziecka, ja wiem, ze jakbym odpusicila z ta owsianka to na nastepny raz byloby to samo a dzisiejsze sniadanie trwaloby do poludnia. kazda mama wie kiedy odpuscic a kiedy nie.
a propos skarpetek i getrow dla mnie to wazna rzecz a nie glupota :D

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8

Ja tez pozwalam sie wyplakac tylko jesli. Nic inego nie przynosi skutku. Z tym ze moje dziecko podczas ataku szalu nie pozwala sie nawet zblizyc do siebie, a proby przytulenia glaskania cxy czegokolwiek tylko pogarszaja sprawe. Zazwyczaj wtedy mnie bije albo jest rozwscieczony jeszcze bardziej. A mi peka serce ze tak wyje. A co do porankow to niestety nie jestem w stanie przeczekac i byc konsekwentna bo zwyczajnie spiesze sie do pracy. Ciezki los:(