Ja trafilam na porodowke z zamiarem porodu SN... doszłam do 5 cm rozwarcia.. bol niesamowity skurcze z krzyza... meczylam sie tak kilka godz... wkoncu zapadla decyzja o CC to bylo jak wybawienie ;]... ogolnie dobrze wspominam dochodzenie do siebie po CC... bol po CC byl dla mnie niczym przy skurczach z krzyza.. i gdybym mogla pozniej zadecydowac sama jak chce urodzic... bez wahania zgodzilabym sie na CC ;]

Kurcze nie cierpie licytacji co jest lepsze co jest gorsze. Buuu co ma byc to bedzie, komplikacje mogą byc po obu porodach itd ostatnio niedaleko mnie mieszkajaca kobieta zmarla przy sn ;-/ bo nie chcieli cc zrobic bo wlasnie kobieta jest stworzona do rodzenia;-/
Ja mialam cc bo Marcel mial ponad 5 kilo i drugi porod tez bedzie przez cc i nie czuje sie wcale gorsza, a cc wspominam bardzo dobrze.

Ja bym chciała cesarke, boje sie że córka będzie duża( tak pokazuje usg) i ciezko bedzie mi rodzic sn, wiecej komplikacji dla dziecka- zlamane barki, niedotlenienie itp a przy cc komplikacje moga byc dla mnie a dziecko jest bezpieczne...

mój poród jest opisany na blogu nie było łatwo ale cieszę się że nie miałam cc, pierwszy kontakt z maluszkiem to niezapomniane uczucie;)

mialam i jedno i drugie, a wiec po naturalnym doszlam duzo szybiej do siebie aczkolwiek lekko nie bylo bo mialam dluuugi i ciezki porod ale teraz jakbym miala rodzic trzecie dziecko to wybralabym naturalny.

Nigdy z własnej woli nie wybrałabym cc