Jeśli nie masz z kim zostawić to jest jednyne wyjście żeby zrezygnować nie wiem ile ma twoje dziecko ale jak piszesz że jest malutkie to nie ma co zabierać takiego maleństwa na wesele. Ja niedługo też ide na wesele naszczęście mam z kim zostawić synka.

Bliska rodzina :) weźcie maluszka :)Kathrina np była na weselu z małym jak miał tydzień chyba :) czy 3 nie pamiętam :)

Ja zostałabym z dzieckiem w domu a męża, skoro to jego brat, wysłała na ślub i na chociaż jakąś część wesela.

To zależy jak się będziesz czuła. Zależy też w jak bliskiej relacji jesteś z parą młodą. Ja bym poszła przynajmniej na chwilę. A gdybym nie czuła się dobrze, albo dziecko było marudne to na pewno puściłabym męża :)

Rozumiem,że piszesz o tym dziecku, które niedługo urodzisz? Ja nawet nie pomyślałabym,żeby iść, dziecko za małe,żeby je zostawić na tyle godzin po drugie sama nie czułabym się na siłach miesiąc po porodzie balować. Ja poszłabym na ślub i złożyła życzenia, to wszystko :) Mam nadzieję,ze łatwo ci będzie zrezygnować z tej zabawy na rzecz dziecka jeśli juz sie zdecydujesz, bo kiedyś leżałam w szpitalu z dziewczyną, która z powodu ciąży nie pojechała na wesele to strasznie to przeżyla... Pozdrawiam :)

Ja bym poszła z maluszkiem do kościoła bądź urzędu(nie wiem gdzie ten ślub bo nie napisałaś) a później wróciłabym z mężem do domu.

Ja bym poszła,przecież zawsze można wyjść i pojechać do domu.Nie musisz siedzieć do końca i nie wiadomo jak balować prawda?
Z małym dzieckiem tez można normalnie funkcjonować.Mój mały miał miesiąc jak byliśmy na dużej imprezie, spał w wózku nawet sie nie zorientował ze gdzieś był hehe, a na karmienie i przewijanie znalazłam ustronne miejsce.Dla chcacego nic trudnego.
Jesli bedziesz miała ochote to idz.

mąż powinien iść sam, w końcu to jego brat

Mój wujek ślubował jak mały miał 3 miesiące i nie poszliśmy na wesele bo:
- nie miałam z kim zostawić synka
-umęczyła bym się, i ja i dziecko tylko na tym weselu
mnóstwo ludzi , głośna muzyka , ogólnie gwar a w tym całym zamieszaniu Ty i Twój maluszek?? . Szczerze nie poszłabym .

Ja albo poszlabym tylko do kosciola, badz urzedu, zlozyla zyczenia, a potem wrocila do domu, albo puscila meza samego :) Brat meza i jego zona napewno to zrozumieja :)