przez pierwszy miesiac szczególnie uważałam, bo mala miała wzdęcia. Jak cos smażonego typu schabowy to odciskałam sobie nadmiar tłuszczu w papierowym ręczniku. Później miałam i ciagle mam ochot na słodkie - chodze z czekoladą w torebce tak jakbym w ciązy była ;) Z czasem zaczęłam wszystko wprowadzac, najpierw z umiarem, a teraz juz jem wszystko mała ma prawie 4,5 miesiąca. Aha nie jem tylko rzeczy wzdymających, ogólnie jakoś smak mi się zmienił po ciąży - neinawidze wręcz kebabów, pizzy itd,..i dobrze w sumie, bo chce odżywiac się zdrowo :) za to mogłabym wiecznie jeść potrawkę z kurczaka (takim jedzeniem zaczynały się moje początki w karmieniu). Sama musisz wyczuć co służy dziecku, a co nie. Na początku martwisz się o brzuszek, a póżniej o to, że możesz czymś uczulić. Moją mała np wysypało jak zjadłam tort był przekładany dżemem truskawkowym

Wszystko oprócz tego co nie lubię. A jak powiedziałam dr że boję się czegoś tam jeść(chyba chodziło o kapuchę) to dostałam zjebkę;]

Od początku jadłam wszystko.. Później okazało się że Tosia ma skazę białkową więc nabiału nie jem, ale dopiero od jakiegoś czasu. Przez cały okres karmienia jadłam wszystko..