ja jestem za jak najbardziej.Dziecko ma odruch ssania czasem chodź nie jest głodne.wtedy płacze a my mamusie myślimy że odczuwa głód a maluszek chce tylko possać...i już nie potrzebnie się martwimy ze coś nie tak.Ja swojej dam jak najwcześniej.oszczędzę sobie tak częstego wstawania w nocy.

Jestem za !!! tak jak koleżanka napisała, niemowlęta mają silny odruch ssania, często więc zdarza się, że maluszek najzwyczajniej w świecie chce sobie possać cyca a nie jeść. Lepiej podać maluszkowi smoczka jak najszybciej, chociażby dlatego by nie siedzieć z cyckiem wywalonym 24h bo nasz brzdąc chce sobie tylko possać cyca dla zabawy. Smoczek to nic złego, wręcz przeciwnie

:) możesz wstawać tak samo często, aby jej go podawać :)



hehehe też prawda

bynajmniej cycek będzie cały ;D

bynajmniej cycek będzie cały ;D



a tu się zgadzam w zupełności he he

Moja 4 miesięczna córka wychowuje się bez smoczka :) I nie narzekam i wcale nie wisiała nigdy cały czas na cycu.

mojego pierwszego syna wychowalam bez smoczka i butelki bo chcialam udowodnic swiatu ze sie da ;) Umeczylam sie jak cholera no i niby sie udalo.
Mojemu drugiemu synowi smoczek towarzyszyl od urodzenia plus butla od 2go miesiaca i powiem Wam ze to cudowny wynalazek ten smok :) takze ja jestem jak najbardziej na TAK.

I jeszcze powiem Wam jak go oduczalam ssania smoka - obcinalam smoczek po kawalku az w koncu moj maly sie wkurzyl i sam smoczek wyrzucil bo zepsuty :)_

Też jestem za. Dawałam smoczka od pierwszego dnia. W szpitalu już miał :) Teraz ssie smoka tylko jak jest śpiący, albo głodny. Jak zaśnie to sam wypluwa. Według mnie jest bardzo przydatny.

ja mam neutralne podejscie...fakt ze mamy smoczek, ale mis ssie go wtedy jak zje wiecej niz mu sie miesci (przenosnia) i czuje ze musi sie poprzytulac, wtedy smoczek mamusia i dziecko szczesliwe:) misiek ma miesiac