Pomalowałam paznokcie, wyjdę z młodzieżą na spacer, obejrzę z mamą film i szykuję się na spotkanie klasowe :)

Dzień jak codzień. Nic szczególnego nie zaplanowałam. Tak naprawdę każdy dzień może być końcem świata.

Ja się wybieram robić gołąbki tylko coś mi to powoli idzie :D

zmieniłam sobie pościel, wypiłam kawę i papierosa skopciłam na balkonie, na 40tce się pomądrzyłam...a mój mały koniec świata chce chyba przespać (poszedł spać o 21:00, wstał o 5tej na butlę, później o 8 i śpi jak suseł)...poproszę częściej taki koniec świata

uśpiłam maluszka, Zjadłam sniadanko, wypiłam z tata herbate, czekam na listonosza bo maja przyjsc do mnie mani mani z ZUSu i myśle co by tu robic dalej ;)

A o której to ma być? Na razie to pranie zrobiłam, wyprałam wszystkie swoje gacie i jak mi nie wyschną to nigdzie się dziś nie ruszam. W ogóle to śnił mi się dziś chleb z rodzynkami. Taki bezsens.

czekam na mojego az wroci z pracy,dam mu ochlonac chwile i lece do tikeja,musze kuic 4prezenty a pomyslu zadnego:/
najwiekszy problem mam z moja Nelka,tyle tych zabawek ma,ktore jeszcze musza polzec zeby mogly jej sluzyc,wiec chyba jakas fajna suknie jej kupie i bedzie po klopocie:)
glowa mnie boli od 3dni martwie sie ze to prolaktyna powraca,tz bole z nia zwiazane;/

z okazji końca świata walczę z bólem brzucha, bo właśnie dostałam @ i cholera żadna tabletka nie chce działać.

zbieram sie do lekarza bo zapisalam sie na wizyte:)

ja w ten wyjatkowy dzien poklucilam sie z mezem.. a raczej ja mu nagadalam i sie nie odzywamy.
a tak to dzisiaj sterta ubran czeka na prasowanie,wiec bede prasowac, potem sie pakowac i jutro do Polski jak sie jednak koniec swiata przesunie:):)