« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martynka1984
martynka1984

2012-10-03 23:05

|

Pozostałe

Co się ze mną dzieje...jestem złą mamą dla mojego Syneczka :(

Dziewczyny nie wiem kompletnie co się ze mną dzieje. Od jakiego czasu jestem strasznie nerwowa, ciągle krzyczę na męża, denerwuje mnie wszystko co robi (i to czego nie robi też). Ale najgorsze, jest dla mnie to, że w ogóle nie mam cierpliwości do syna (3lata), chociaż na prawdę bardzo się staram, wystarczy, że się mnie chwilę nie słycha - od razu krzyczę, wygłupia się jak coś od niego chcę to się drę i coraz częsciej łapię go za główkę (tak jak się komuś coś tłumaczy), a nawet zdarza mi się nim potrząsnąć za ramiona (oczywiście go nie biję - chyba, że klapsa), jak zaczyna płakać i mnie przepraszać to ja tego nie chcę, nie pozwalam mu do siebie dochodzić. Wiem, że jestem okropna, ale kompletnie nad tym nie panuję, nie wiem jak sobie z tym poradzić, bo bardzo go kocham i nie chcę go krzywdzić. Poradźcie coś, pocieszcie, a może to hormony i nerwy przed porodowe i mi minie.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paulinkaa23

Wszystko łatwo się mówi w praktyce wygląda to kompletnie inaczej, Hania np nie bardzo ma gdzie jechać a jeśli nawet chciała bym to ona nie chce na noc do dziadków, tak więc jesteśmy 7 dni w tygodniu razem , mąż natomiast pracuje od rana do wieczora wraca je, kąpie się i właściwie tyle go było widać....Nie każdy ma tak dobrze jak Ty;], mało tego nawet myślałam na dwa dni w tygodniu po 4 godziny dać Hanie do prywatnego przedszkola tyle tylko, że mieszkamy daleko od centrum miasta, tarabanić się z dwójką dzieci w jedną stronę jechać godzinę w drugą też...hm kiepskie wyjście,

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamasia

Wiem,mam ogromne szczęście mieć tak wspaniałą rodzinkę.A tak samo jak ja,tak i moje dziecko,i dziadki,jesteśmy wszyscy bardzo ze sobą zżyci i problemu nie ma,Patunia ubiera sie rano,bierze swój plecak z Pepą i mówi szczęśliwa "papa, idę mama" i mąż zawozi małą po drodze do roboty.
Tak czy owak.Nawet,jakby nie chciała,to by pojechała tam,gdzie mogą poświęcić jej 100% uwagi.Rodzic jest opiekunem i rodzic podejmuje decyzje,a nie odwrotnie.
A tym bardziej sfrustrowana mamusia.Eh,nie.Trzeba chcieć umieć się zorganizować.Bez obrazy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paulinkaa23

Jestem innego zdania....

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamasia

Nie ma sprawy.
W końcu co ja tam wiem.Przecież mam czas dla siebie,nerwów nie mam,nie padam na pysk ;) A też druga ciąża za mną i dwójka maluchów, i po prostu inna organizacja :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
unia83

A czym jest klaps jak nie biciem???

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
paulinkaa23

Nie zauważyłam by ktoś napisał, że to nie jest bicie tylko dziewczyna napisała, że o co innego pyta i nie zamierza ciągną tematów klapsów...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tusia313

wszystko przejdzie ale radze isc np na masaz twarzy do kosmetyczki albo na kawe z kolezana na chwile wyjsc po prostu :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martynka1984

Wiem,mam ogromne szczęście mieć tak wspaniałą rodzinkę.A tak samo jak ja,tak i moje dziecko,i dziadki,jesteśmy wszyscy bardzo ze sobą zżyci i problemu nie ma,Patunia ubiera sie rano,bierze swój plecak z Pepą i mówi szczęśliwa "papa, idę mama" i mąż zawozi małą po drodze do roboty.
Tak czy owak.Nawet,jakby nie chciała,to by pojechała tam,gdzie mogą poświęcić jej 100% uwagi.Rodzic jest opiekunem i rodzic podejmuje decyzje,a nie odwrotnie.
A tym bardziej sfrustrowana mamusia.Eh,nie.Trzeba chcieć umieć się zorganizować.Bez obrazy.
Ja mam tylko rodziców do pomocy (ale jakbym go im ciągle oddawała to już w ogóle bym sobie z nim nie poradziła), teściowie mają w dupie, mąż pomaga tylko od czasu do czasu jak ma akurat ochotę. Dzięki za radę, ale nie uważam, że pozbywanie się własnego dziecka jest wyjściem z takiej sytuacji, nie wyobrażam sobie, że moje dziecko wychowywałoby kilka osób. Wiem, że źle robie, ale wiem też że w miarę możliwości muszę sobie z tym poradzić sama. Wczoraj rozmawiałam na ten temat z mężem, żaliłam się, skarżyłam sama na siebie, a on dziś nie mógł nawet odprowadzić dziecka do przedszkola, a ja ledwo chodzę.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
moniska1990

tez tak mam le moj synek ma 20 miesiecy, nakrzycze a potem placze:(wczesniej tak nie mialam, bylam u psychologa to mowi ze to przez hormony