Mam ogromna ochote na piwo, bo jak widze jak malzonek sobie pije, a ja nie moge to mnie skreca :) I poszla bym sobie na rower, ale sie boje i nie pojde :P

energii... takiego posiadania ochoty na wszystko tak jak kiedyś bo teraz to mi się nic nie chce...

Imprezowania z alkoholem i jakims wypalonym papieroskiem (bo na codzien nie pale i nie pije )ale co ludzkie jest dla ludzi, wiec czasem posiedzialabym przy jakims piwku i pociagnela fajeczke...

Nie będę oryginalna pisząc, że alkoholu na różnych okazjach.
Wódki nie znosiłam i nie pijałam, ale lampkę wina z koleżankami, czy Whisky z colą wieczorkiem z mężem, czemu nie.
Piwoszką też nie byłam, ale nawet na to naszedł mnie ostatnio smak jak zobaczyłam, że mąż pije;)
Myślę, że zakazany owoc smakuje najlepiej i sam fakt, że nie można podsyca pragnienie w danym momencie;)

Podczas ciąży najbardziej brakowało mi palenia(szczególnie dlatego, że dużo się denerwowałam), wyjść na miasto + tego, że nie mogłam np. tak swobodnie tańczyć jak wcześniej, alkoholu(chociaż, też nie należałam do bardzo pijących przed ciążą, ale zawsze dobrego drinka miło było się napić ;)), dobrego seksu(brzuch to skutecznie uniemożliwiał), noszenia jeansów !!, mojej dawnej figury i wyglądu(np. pójścia na solarium). Pewnie jeszcze paru rzeczy, ale te najbardziej utkwiły mi w pamięci :D

Nie będę oryginalna,jak powiem,że brakuje mi zapalenia papieroska ;) winka do kolacji ;) dawnej figury i aktywności fizycznej i seksualnej,ale jak maleństwo przyjdzie już niedługo na świat to wszystko mi wynagrodzi :)