« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari
nefretari

2016-05-23 22:27

|

edyt. 2016-05-23 22:33

|

Edukacja i wychowanie

Czy Wasze 3 letnie dzieci potrafia sie soba zajac...?

Tzn pobawic sie same, zajac sobie czas ?

Bo u nas syn nie potrafi, trzeba sie caly czas z nim bawic , przebywac z nim, itd... Jesli oczekujemy , ze zajmie sie soba zaczyna sie wycie, placz, dramatyzowanie, wymyslanie wszystkoego zeby tylko przyjsc , robienie zakazanych rzeczy , dokuczanie siostrze itd...

Rozumiemy, ze moze to byc proba zwrocenia na siebie uwagi, ale u nas jest to notoryczne. Nie moge normalnie przygotowac posilku, spakowac torby do parku, umyc naczyn czy chocby wziac ktotkiego prysznica. Sami nie wiemy co juz robic , czy ulegac mu czy wymagac samodzielnosci co sie laczy z tym , ze w krotkim czasie wszyscy maja popsuty humor a on tak wyje/ drze sie caly dzien, ze swiety zostalby z rownowagi wytracony. To jest dziki ryk , nawet nie placz i tak co chwile. Plakac mi sie chce czasami z bezsilnosci.



Poradzcie mi cos. Dodam, ze okazujemy mu duzo czulosci, rozmawiamy z nim, robimy duzo rzeczy itd...

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita

U nas tez bylo i jest z tym ciezko, chociaz nie aż tak jak u ciebie. najbardziej klockami lego lub duplo sam sie pobawi przez dluzej niz 10 min. no i bajki. Lub jak ma nowa zabawke to tez jest spokój przez chwile. Ale stale haslo to jest "pobaw sie ze mną"...a ja się nie lubie bawić.
Moj sposob na to to wychodzenie z domu do parku, na rower na plac zabaw- wtedy sam sie bawi lub z innymi dziećmi. B. sie lubi bawic wic jak jest w d omu to sie bawią.
To jest chyba charakter kolezanka ma 3 corki i jedna też taka byla - inne nie, wiec wychowanie nie gralo tu roli.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
nefretari

wlasnie od zawsze taki byl, od zawsze trzeba bylo mu te 100% uwagi poswiecci, nawet jak byl malutki to nie polezal 10 min w lozeczku. zupelnie inaczej niz u corki(18mcy) ktora pobawi sie i klocakmi i pociagami, autkami, misiami itd... i teraz sama nie wiem czy przeoczylismy ten moment zeby postawic granice i ultimatum , czasami czuje sie doslownie sterroryzowana . przez to czesto krzyknie sie na niego czy ukarze bo on nie zna granic ... a ja nie chce krzyczec , ani dawac kar , ani sie zloscic na niego ... czesto placze mezowi w ramie jak juz dzieci spia ...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
malenstwo1993

U nas Szymek potrafi się zając sam sobą. Lubi oglądać bajki, bawić się samochodzikami, jak jesteśmy na placu to gania z innymi dziećmi :) Ostatnio miał manie klockową ;) Bardzo lubi przebywać z innymi dziećmi :) Nie muszę z nim siedzieć :) Wiadomo, pilnować trzeba :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pollym

Młodemu do trzech lat jeszcze daleko ale raczej od zawsze ładnie bawi się sam. Czasem jak mu się znudzi to wymyślamy razem nową zabawę, chwilę się bawimy a potem ja wracam do swoich obowiązków a on bawi się dalej :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan

Skoro ulegacie to wymusza i bedzie to robił dopuki nie powiecie dośc. U nas syn do 2ch lat nie potrafił sie sam bawic. Potem stopniowo zaczynałam odsuwac go od siebie. Zaczynałam mu zabawę i zachecałam do samodzielnej zabawy. Często było tak że ja siedziałam na kanapie a on przychodził i siedział obok i nic nie robił, potem duzo tłumaczyła że jest coraz starszy, że musi się soba zajmować i od 2,5 roku(ponieważ 6 miesiecy to było lato, okres ciepły więc byliśmy na dworze cąłe dnie) wtedy zaczał sam się soba zajmować. Znaczy się pierwsze 3 dni były ciezkie bo przychodził i pokładał sie na kanapie, potem zrozumiał że nikt nie ulegnie jego wpływom(naturalnie że dużo robimy razem, ale on wie że sam tez musi dopuki mam nie zrobi co powinna) i szedł do siebie i sie sam bawił. Także wystarczy spokoj i konsekwencja. Co do bicia i robienia co nie wolno. Ja stosuje kary(chociaz mój jakoś za specjalnie nie rozrabia), zawsze dostaje na to co najbardziej lubi(telewizja, komputer, teraz lody, zabawe z rodzicami) i trwają 2 dni te kary,nigdy nie było buntów z tego powodu(mówiłam nie to nie) tłumacze za co i dlaczego, że ma przeprosic i więcej tego nie robić. Przemeczysz się tydzień i bedzie dobrze tylko stanowczośc i jeszcze raz stanowczość :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kasia1426

Hania ma różne dni, czasami jakby dziecka nie było, slysze tylko z pokoju jak rozmawia z zabawkami, oglada ksiazeczki itp
Ale są i takie, ze kroku nie zrobię bo cały czas domaga sie uwagi. Nawet jak chce położyć się N chwilę teraz , to nagle je się chce do ubikacji , Soczku albo książeczkę z półki .
Nie wiem co Ci poradzić , może tak jak annan pisze.
Rozpocznij jakąś zabawę i poprosić żeby dokończył , a Ty zaraz wrocisz i zobaczysz jak sobie świetnie poradził :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kkw
kkw

myślę, że trochę to jest tak, że go do tego przyzwyczailiście i nie zna innej alternatywy. staraj mu się pokazać, że zabawa samemu też może być fajna. ja bym tak nie mogła funkcjonować, że non stop dziecko coś ode mnie chce, więc na twoim miejscu stopniowo bym próbowała to zmienić

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
evvka84

U mnie jest to sama. Mama nakarm. Mama siku. Mama baw sie. Nie robi sam nic. Teraz po drugim porodzie juz nie moge tak nad nim chodzic. Tlumacze ale ciagle ryczy wtedy.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewelinam

Córcia potrafi i zajmuje się jeszcze pięciomiesięcznym braciszkiem. Myślę, że dużo dał żłobek i teraz przedszkole.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

wlasnie od zawsze taki byl, od zawsze trzeba bylo mu te 100% uwagi poswiecci, nawet jak byl malutki to nie polezal 10 min w lozeczku. zupelnie inaczej niz u corki(18mcy) ktora pobawi sie i klocakmi i pociagami, autkami, misiami itd... i teraz sama nie wiem czy przeoczylismy ten moment zeby postawic granice i ultimatum , czasami czuje sie doslownie sterroryzowana . przez to czesto krzyknie sie na niego czy ukarze bo on nie zna granic ... a ja nie chce krzyczec , ani dawac kar , ani sie zloscic na niego ... czesto placze mezowi w ramie jak juz dzieci spia ...
Uroki macierzynstwa , chyba nie ma za bardzo takich dzieci ktorych nigdy nie trzeba karać ...
A wracacajac dpo pytania , tak młody potrafił się soba zająć .