Mój schudł...

Oj ile ja bym dała żeby mój mąż przytył,a tu moje kochanie nie chce no,do pracy mu 5 kanapek robie codziennie,zawsze jakiegoś batona je,codziennie nektarynke,jogurt z probiotykami jak wróci z pracy to niekiedy nawet dwa czy trzy obiady je i takie,że się ledwo w talerzu zmieszczą a ryżu to tak dziś poupychałam dwie torebki żeby tylko wyglądało,że jest mniej :) no dokarmiam go,tłucze słodyczami nawet,mięso je praktycznie codziennie,kolacje tylko lekką bo już mu się po całym dniu nic nie mieści i tylko mi się dostaje codziennie że mu za dużo kanapek robie bo mu trzy spokojnie wystarczą. No i kurcze nie tyje no :(
Jakbyś Ty miała jakiś pomysł na to przybranie na wadze to będę wdzięczna,bo mój skarb to chudnie zamiast tyc.

Och gonia jak ja bym chciala miec jak twoj maz :D

tak moj przytył :)
wkońcu BYLISMY w ciąży :))

Mmąż przytył 11 kg. i mu to zostało.Ja w ciąży,niepowiem-przytyłam 26 kb.ale schudłam już 30 kg.W sumie dobrze że przytył bo był bardzo szczupły.Przy wzroście 185 cm,ważył 69 kg.Zanim wzieliśmy ślub bardzo ciężko pracował-mieszkał na wsi.A teraz jak wróci z pracy(praca bardzo lekka)to już niewiele zrobi.Czasem na podwórku skosi trawe,coś w garażu z moim tatą pomajsterkuje.Ale głównie odpoczynek.
A kilogramy idą w góre.