podczas jedzenia czy to mleka czy innego posiłku macha wiecznie rękoma, nogami nigdy się nie zdażyło żeby zjadł w bezruchu wyniku czego czesto jedzenie nie trafia tam gdzie powinno :) i wieczne wspinanie się po mnie szczypanie drapanie przy tym wyrywanie włosów i tylko po mnie (tatuś rzecz święta)

Moja ssa palca. Doprowadza mnie to do szalu...

Moja ma taki nawyk, że najczęściej jak zasypia to musi miętolic moje włosy, oczywiście je ciagnie, szarpie, wyrywa:/

moja rzuca, jak machnie smoczek to rzez cały pokój, rzuca jedzeniem, ostatnio wyrzuciła cały obiad i się poryczała i wołała 'mama am'... normalnie szału idzie dostać. Do tego piszczy tak żę 10 km dalej ją słychać...

o ! to trafiłaś z tym pytaniem. Mnie wprost do białej gorączki doprowadza jak moja córka KILKADZIESIAt razy dziennie ściaga sobie okulary

plucie jedzeniem dla zabawy, albo śliną- wrrrr nawet nie plucie tylko nie wiem jak określić, tak sobie jakby "parska" śliną albo kaszka, zupką itp..oszaleć idzie, szczególnie, że wszystko idzie pod brodę na szyję, mimo iż ma śliniak

u mnie jest dokladnie to samo tyle ze jak ja uspiam a ona ma w buzi butel albo smoka wtedy wklada mi raczke na sile do buzi starsznie mnie to wkurza

mój też miał okres, że uwielbiał wkładać mi rękę do buzi czy podczas karmienia czy zasypiania. albo do nosa, oka, ucha. ogólnie uwielbia moją głowę, a najbardziej włosy. jak u mnie siedzie to jedną ręką mnie głaszcze, czasem miętoli moje ucho, a ja u męża, co ma króciutkie włosy, zawsze miętoli ucho :)

Kiedy karmię dziecko to szczypie mnie i drapie po piersiach.

moze do szału mnie nie doprowadza, ale znacznie utrudnia zycie gdy je cyca i oprócz cyca pcha palce do buzi swojej, jak je lyzeczka top to samo i potem pach reka w oko i wszystko jest w obiadku