zawsze możesz chcieć żeby Cię położyli wcześniej do szpitala. ;)

10-20 minut na nogach:) autem 5minut :)

ja miałam 50 km do szpitala ale dojechałam :)
W środe o 19 pojechałam aa na drugi dzień w czwartek urodziłam wiec nic sie nie martw na raz nie urodzisz ;)

Też mam taką nadzieje, chodzi mi bardziej o to kiedy wyjechać jak się zaczną skurcze żeby nie wyjechać za wczesnie ani za póżno a leżenie w szpitalu w takie gorączki to też masakra.

Myślę,że jak się zaczną regularne skurcze powinnaś jechać, w trakcie jazdy mogą się one nasilać , a ich czas skracać :)

Ja mialam ok 45km. Pojechalam po ok 6 godzinach od poczatku skurczy zeby tam za dlugo nie siedziec.

ja też gdzieś tyle miałam, bo rodziłam w Sulechowie a nie w Zielonej Górze. Też się bałam, że nie zdążę, ze skurczami co 7 minut jechałam i wiłam się w samochodzie ;p ale zawsze możesz zadzwonić po karetkę przecież, w miarę szybko, gdy będziesz miała skurcze nawet nie regularne. Chociaż czasami odsyłają do domu, jak jeszcze nie ma rozwarcia...

ja miałam 1 przystanek tramwajowy :D

Nie martw się ja mam to samo, do szpitala gdzie mam rodzić mam 47 km, do lekarza prowadzącego, plus tylko taki, że też mam na miejscu szpital w razie szybkiej akcji.

ja mam 25km ale przez miasto ;/