« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agawita
agawita

2013-02-05 13:20

|

Zdrowie w ciąży

Czy macie wrażenie, ze siedzenie w domu z dzieckiem lub w ciąży "rzuca się Wam na mózg"?

W sensie np. depresja, wymyślanie dziwnych rzeczy z nudów, hipochondria itd. A może jeśli u was tak nie jest to może znacie takie osoby? ;)

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iza1989

tak mam takie wrazenie, ze niektorym tutaj rzuca sie na mozg. Wszystkie sa w ciąży, badz maja dzieci, a pokory zero..czy to hormony, czy głupota, a moze początek jakiejś tajemniczej choroby kto wie.:))))
weź idź na spacer jakiś bo ciąża to nie choroba! a Ty całymi dniami siedzisz na forum i głupoty wymyślasz. Tobie to dopiero padło na łeb :/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
iza1989

a co do pytania to ja akurat czuję się spełniona siedząc z dziećmi :) chociaż teraz pada mi trochę na mózg bo od miesiąca co chwilę któreś jest chore i to siedzenie całymi dniami w domu trochę mnie dobija...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
martadelfinek23

Tak dokładnie, siedzenie z bobasem w domu samej, to można zwariować, tym bardziej jak jest to miesięczne dziecko które non stop śpi, jak się budzi jestem cała szczęśliwa bo mam się kim zająć hehe...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
3xmama

Tera to mi już do reszty odbiło - one są dwie i obie zalogowane AAAAAAAAAAAAAAAAAAA

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kajka23

Czuje się ogłupiała a depresja przeplata mi się z atakami wściekłości ... nie pracuje dopiero od 1,5 miesiąca nie wiem co będzie dalej ! Paradoksalnie im mniej robię tym mniej mi się chce ;///

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anulla1993

ciągle się każdego czepiam, mój mi dokładnie to samo mówi że jak wyjdę z domu i wrócę to jestem całkiem inna

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
milka88

Zdecydowanie Tak;/ nudy nudy i monotonnia i coraz mi gorzej z brzuchem;/ Mam nadzieje ze to chwilowe bo 33 tyg były naprawde ok.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
dioksyneczka

Huśtawki nastrojów, czasem szlag mnie trafia że siedzę w domu, i nie mogę w każdej chwili ubrać się i wyjść...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ann2902

oj rzuca się...mogłabym robić tyle pożytecznych rzeczy, ale nic mi się nie chce. Muszę wrócić do pracy. Jak mam dużo na głowie to jestem bardziej zmobilizowana, a tak to wymyślam tylko problemy. Niestety najbardziej cierpi na tym mój związek ;/ nie wiem czy to przez to, że mam tak mało kontaktu z ludźmi, ale jakoś nie umiemy się ostatnio dogadać, ech.
Ja mam podobnie jak marynia...
Miałam wrócić do pracy od marca, ale wspólnie z mężem podjęliśmy decyzję, że zostanę jeszcze kilka m-cy z Małą w domu. Z jednej strony bardzo się z tego cieszę, ale z drugiej mam wrażenie, że zaczynam świrować - tak jak agawita napisała - chyba rzuca mi się już na mózg... i zaczynam wymyślać sztuczne problemy, jestem nerwowa, wybuchowa a wszystko odbija się na moim mężu, bo to jemu zawsze się obrywa... :|

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8

Boze jak to dobrze ze nie tylko ja jestem taka okropna i zrzędliwa !! :) Ja siedze w domu od pazdziernika można powiedziec i tak mi juz padło na łeb ze sama siebie nie poznaję :( ciągle mam doły, płacze z byle powodu, nie potrafię się w zasadzie niczym cieszyc. Jeśli juz mogę gdzies wyjsc to mi się nie chce bo wyjscia takie niestety wiążą się z tym ze ludzie wkoło drinkują, tanczą itp, a mi nic nie mozna:/ Po takim wyjciu jestem jeszcze bardziej zła i poirytowana .... A najgorsze jest to, że uwazam ze mój mąz powinien siedziec w domu ze mną non stop i ciągle dre na niego ryja i płacze w niebogłosy , jak tylko chce gdzies wyjsc... nie wiem czy tylko ja tak mam z tymi męskimi wyjściami? czy wasi Panowie siedzą i "pilnują" z Wami brzuchów??