To teraz mam jeszcze większy mętlik w głowie niz jak zdawałam pytanie. 

Teściowa powie mi,  że krytyka jestem.  Jej się nie chce przywieźć Adasia i maz musi po niego jechać.  Wydatek minimum 300 zl w naszej sytuacji finansowej. Potm będziemy ściany ogryzac. To  cała  moja teściowa.  

*kreatynka

Kati ja wiem ze chcesz już synka zobaczyć i martwisz się o męża w drodze, ale zastanów się czy warto się męczyć tyle kilometrów. Ala nie jest już dzieckiem które usiedzi w miejscu, na plaży pobedziecie chwile i nawet nóg nie zamoczy bo woda zimna, teściowa Cie wkur... I tyle będzie z wekendu

Mąż jest na pewno mądrym i odpowiedzialnym facetem i nie będzie narażać ani siebie ani syna. Jak się zmeczy to stanie i odpocznie, a Ty spokojnie poczekasz w domu. Zrobisz kolacje i oszczędzisz swoje i tak zszargane nerwy. Oczywiście to jest moje zdanie ale sama musisz podjąć decyzję wraz z mężem.

Nie wiem kiedy Ala zobaczy może.  Do Adasia tęsknie.  Nieziemsko.  Ja nie wyjezdzalam z domu od przynajmniej 5 lat a nad morzem nie byłam ponad 12 lat.  W ogóle niewiele wychodzę  domu.  

* MORZE ...  ch... komórka zmienia sama ;-)

No to jedz :) tylko nie daj się sprowokować teściowej. Ty masz prawko? Może nocą byście pojechali albo nad ranem bo szczerze to ciężko widzę taka trasę bez marudzenia

Marysia 13, masz bardzo dużo racji.   Bardzo. 

Dziękuję, próbuje się wczuć w Twoja sytuację