Juz by ło to pytanie :) sama zadawałam... ale odpowiem - miałam :)

Szczęsciary co nie miały :P

Nie miałam nacinanego krocza;)

Miałam przy pierwszym porodzie, przy drugim nie ;) Tylko delikatnie pękłam, na tyle delikatnie, że jakby mi o tym nie powiedzieli to nie wiedziałabym :D

Dwa razy miałam. 

Zaznaczylam, ze nie mialam , w sumie to darlam sie podczas porodu zeby tego nie robili ;D peklam lekko, nic nie bolalo po porodzie, normalnie siadalam i funkcjonowalam. Kolezanke nacinali i 2mce na zadek nie mogla usiasc.

Dodam, ze urodzilam duze dziecko bo ponad 4kilogramowe wiec nie zawsze rozmiar dziecka jest wyznacznikiem pekniecia . Inna kolezanka urodzila zaledwie 3kilogramowe a nacinali ja i dopekla, w sumie miala 20szwow, ja tylko 2

tak,ze wzgledu na duza wage syna 4,51 kg

Nie, ale pękłam trochę, tylko trzy szwy były

Rodziłam dośc male dziećko bo 3,1 kg ale o dużej głowie :P Z tym, że do samego końca mnie nie nacinali z uwagi na własnie ochronę krocza. Decyzja zapadła kiedy tętno Wojtka przy końcowej fazie spadło do 50 uderzeń. Nacieli i przy następnym skurczu urodziłam. A kiedy pękłam to nie wiem bo wyszło dopiero przy szyciu krocza, że coś nie teges jeszcze u góry :P Mam zdanie podzielone - nacięte krocze bolało jak cholera przez dwa tygodnie i to było straszne, a już jak się zaczęło goić i ciągnęło - no masakra. Za to szyta łechtaczka bolała tylko przy samym szyciu bo bez znieczulenia a potem to nic a nic - samo się pięknie zagoiło i po szwach śladu nie ma.