« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
luthien
luthien

2015-06-17 18:05

|

Pozostałe

Czy połóg był dla Ciebie trudnym okresem?

W pierwszej ciąży obawiałam się tylko porodu, myślałam żeby tylko urodzić i będzie "z głowy". A się okazało, że nie jest tak kolorowo i po porodzie nadal boli brzuch, bo macica się obkurcza, bolą cycki, boli krocze i szwy na nim, ciężko wstać i usiąść... Poza tym byłam kompletnie rozchwiana emocjonalnie, płakałam dużo. Co prawda w moim przypadku trwało to dosyć krótko, po tygodniu wróciło prawie wszystko do normy, ale jednak... Teraz martwię się nie tylko bólem porodowym, ale też tym jak będę dochodzić do siebie po ;/


58.06%
TAK
41.94%
NIE

Komentarze

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
arletka1991

Po pierwszej córce bilały mnie szwy w wiadomym miejscu około 5 dni tak mocno, potem juz było z tym bardziej ok. Najpierw musiałam siadac bardzo pomału, bolało mnie też sikanie. Ale to nie było moim problemem. Najgorzej było chyba z piersiami, bo leciały mi łzy, tak mnie bolało i przystawianie małej do piersi ( w piersiach i macicy obkurczajacej się) i walka z nawałem, ktory trwał kilka dni. PRzystawianie córki bolało mnie prawie 3 miesiace, to byla masakra. JEszcze początkowo miała eta, że nie mogła chwycic, przez co i ona i ja płakałyśym. W efekcie dołączył do wszystkiego mój dół psychiczny, który trwał też prawie te 3 miesiące. Było cieżko. Ale samo krwawienie i bole tam takie mocne, to tak jak mówię - do 2 tygodni.

Po drugiej córce masakrycznie bolała mnie rana brzucha przez tydzień. Potem nadal mocno. Cieżko było chodzic, wstawac, kłąśc się, zajmowąło mi to dużo czasu, schylenie się było niemozlwie, no cieżko było bardzo. Do tego przy przystawianiu małej do piersi i oddawaniu moczy macica bardzo boleśnie mi się obkurczała.. Po miesiącu już było z tym wszystkim praktycznie ok. To mi odebrało wiele radości ze wspólnych chwil, nie mogłam sie tak sprawnei zając dzieckiem, a właściwie dziecmi ;). Ale ominął mnie dół psychiczny ;) Krawawienie trwao 10dni, potem przerwa i plamienie, nie było z tym źle w ogóle ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bernik26

dla mnie pierwsze 2 mies to była tragedia, izycznie, psychicznie, i ogólnie masakra

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kajka10

tak, bo miałam komplikacje poporodowe i długo nie mogłam dojsc do siebie, ciągle źle sie czułam, psychicznie tez ciężko to wspominam.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

Masakra była. Poród 26 h, potem przespałam 3 h i koniec spania bo dziecko. Krocze rozwalone, tyłka nie czułam bo porażony, cycki zmasakrowane, noworodek śpiący 4 h dziennie, zastoj w nerce, kolka nerkowa, zakwasy w całym ciele.... Bajka!

Twój komentarz