« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aleksa1989
aleksa1989

2010-12-13 20:50

|

Uwagi i opinie

Czy są tu mamy - studentki???

Hej dziewczyny! ja jestem mamą studiującą. Jestem na drugim roku TiR. Jak wy radzicie sobie ze szkołą i opieką nad dzieckiem??? Ja powiem szczerze czuję się już wykończona. Mam jutro kolokwium, a ja jestem wykończona bo na zajęciach z lekkoatletyki trochę się namęczyliśmy:) A do tego mały marudzi bo chyba mi ząbkuje, w domu bałagan, pranie do zrobienia, prasowanie;/ Jak wy dajecie sobie ze wszystkim radę? Macie jakieś fajne sposoby na dobrą organizację???

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tanglang

Ja studiuję zaocznie też TiR, mam zajęcia co sobota, jestem na 2 roku mgr więc teraz mam pracę do napisania. Niestety trafiłam do takiej szkoły, w której aby zaliczyć wystarczy przyjść na egzamin i wcale nie trzeba się uczyć albo trzeba napisać jakąś pracę. Straciłam całą motywację i chęć do nauki, wcześniej było inaczej. W związku z tym już się nie uczę w domu, tylko ta praca dyplomowa mi zostanie. Mama mi pomoże, bo zajmie się małym, kiedy będę pisać.

Sama jestem ciekawa jak to będzie z organizacją jak pojawi się Młody... Swoich zajęć mam mało, ale dodatkowo muszę uczyć studentów. Do sesji muszę podchodzić normalnie. Nie przysługuje mi żaden urlop macierzyński. Liczę na to, że "jakoś to będzie"...

ja jestem na II roku dziennych i powiem ci, ze niewiem jak zalicze ten semestr mimo indywidualnej organizacji studiów. sesje przekladam na luty a jak nie zdam to pisze podanie o przedluzenie sesji i potem biore dziekanke. termin porodu mam na 2 stycznia.
nie mam nikogo do pomocy tutaj wiec nie dam napewno rady studiowac dziennie i być mamą. tak jak kiedys dziewczyny pisaly. cos za cos...niestety. teraz zaczynam to rozumiec..
nie majac pomocy przy dziecku ze strony innych nie jestes w stanie studiowac dziennie..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
rika

kurde ja kończę liceum zaocznie więc chyba się nie zaliczam :)

czemu nie zaliczasz..zaliczasz..uczysz sie przeciez. dziennie? zaocznie? ktos ci pomaga? zoorganizowana babka z ciebie to napisz kolezace rady..a moze i ja skorzystam :)z ciebie to tylko brac przyklad rika :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
bafi

łączę się w niedoli, w październiku 2009 postanowiłam zacząć nowe studia i dwa tygodnie później okazało się, że byłam w ciąży
nie ma sposobu niestey

agula22, nic nie odkładaj, z dzieckiem do 3 m-a prędzej coś zdasz niż z kilku m-nym, ja urodziłam 20 maja i w czerwcu i lipcu zdawałam sesję, mała dużo spała więc było całkiem ok
teraz to dopiero jest jazda, bo jeszcze do pracy wróciłam na cały etat, ale mam tyle pracy że chodzę od 6 do 16 zamast od 8 do 16, jestem nieprzytomna

a z kim ja Bafi zostawie dziecko jak bede musiala jechac na uczelnie? to se tak ne da.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolinadr

Ja również studiuję TiR, jestem na 2 roku magisterki,od kilku dni załatwiam sobie indywidualny tok nauczania. Termin porodu mam na 28.12, a sesje zaczynam 08.01 i obawiam się, że Mały urodzi się na początku stycznia i nie będę miała ani siły ani ochoty przystępowiać do zaliczeń i egzaminów. Chociaż na mojej uczelni wykładowcy bardzo pozytywnie podchodzą do mnie, nie ma problemu z indywidualnymi terminami :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kolorek

ja studiuję zaocznie, kiedy byłam w ciąży obroniłam licencjata :) we wrześniu (25.09) pojawiła się Małgosia a rok akademicki rozpoczyna się w październiku więc siłą rzeczy wzięłam urlop dziekański, nie wiem czy wrócę na mgr :) może za rok? jakoś nie mam chęci i motywacji, kierunek studiów to był zły wybór...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
wiola77

Ja swoje pierwsze dziecko urodziłam na koniec pierwszego roku pedagogiki na UWM. To był czas egzaminów i pamiętam, jak 2 dni po szpitalu musiałam jechać na egzamin z historii sztuki:) Zamiast siedzieć - klęczałam, bo ciągnęły mnie szwy, a do tego miałam całą bluzkę w plamach na piersiach...nawet wtedy nie wiedziałam, że są wkładki laktacyjne:) Ale najważniejsze, ze jakoś przebrnęłam, z 2, czy 3 przedmiotów wystawili mi oceny bez egzaminu....i jakoś to poszło::) Studiowałam dziennie i nie chciałam iść na zaoczne, moi rodzice zresztą też nie byli za tym, dlatego wróciłam do domu rodzinnego ze swoja nowa rodziną, od II roku pozamieniałam swoje zajęcia , chodząc na nie z innymi grupami, tak, że tydzień zajęć ścisnęłam w trzy dni. Jeździłam do Olsztyna w poniedziałki o 5- tej rano, a wracałam w środy...i tak daliśmy sobie radę:) Potem było już coraz łatwiej, a ja dzięki takiemu rozwiązaniu mogłam być i matką i jeszcze trochę poszaleć z dziewczynami z roku:):):)