Nie codziennie, ale się zdarza.

Bron boze haha no chyba ze cos jeszcze musze umyc ale raczej nie .musze miec tez chwile dla siebie

paula- pracujesz?

Ale nie codziennie

W sensie gotuje nie codziennie ale zawsze po nocach

ja tez nie gotuje codziennie, w weekendy czesto jemy w restauracji a poza tym moj B. gotuje jak ma na 18.00- tą do pracy.

Zle mi sie kliknelo-mialo byc TaK; bo moj maz wraca o 2-3 i staram sie zeby zjadł cos ciepłego wiec zazwyczaj zaczynam mu przygotowywac lub wogole gotowac w okolicach 24.00

Kiedys jak byl mlodszy to zmywalaam a jak pracowalam to sie zdarzylo...po 22 to ja juz wogole sil niemam..myslecze jak zaczne pracowac to wtedy sie zacznie...a naraziexto niechce sie tluc garkami jak maly spi bo wszystko slychac...cjyba ze musze cos dokonczyc albo mieso ugotowac na nastepny dzien..ale to od święta albo przez swoeta salatki sie kroji ;))

zwlaszcza jak gotuje jakies sloiki :-)

Gotujemy z mężem na zmianę. Zadne z nas po 22.00.