« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
darianka
darianka

2014-01-21 10:56

|

Choroby i zdrowie

Czy trzeba szczepić dziecko na odrę, świnkę i różyczkę??

Widziałam, że niektóre dziewczyny pisały że nie idą jak dziecko będzie miało rok na tą szczepionkę.
Zastanawiam się czy tak można... nie ma obowiązku iść na tą szczepionkę??

Ja mam jeszcze czas mała ma6,5 miesiąca ale już się jej boje, zresztą jak każdego sczepienia.

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izzi

Jestem za karami bo inaczej nie da rady przetłumaczyć. Zauważcie, że żeby szczepionki miały sens, w każdym społeczeństwie min 75% dzieci MUSI być zaszczepione. Matki traktujące to jako zagrożenie, z uwagi na źle pojętą panikę ryzykują nie tylko zdrowie własnego dziecka ale i zdrowie innych dzieci. I jak każdy medal ma dwie strony, stanowczo więcej razy widziałam w pracy dzieci po powikłaniach chorobowych z uwagi na brak szczepienia niż dzieci z powikłaniami poszczepiennymi. Tu się trzeba zdecydować niestety na mniejsze zło.
Nie ryzykują zdrowia innych dzieci, bo inne dzieci są szczepione ;) a jeśli twierdzisz, że zagraża im chory to gdzie odporność uzyskana dzięki szczepionce? Jaki sens szczepienia skoro dziecko jest bezpieczne tylko w sytuacji gdy nikt obok nie choruje i nie ma od kogo się zarazić?
O powikłaniach poszczepiennych u nas się nie mówi. Zapytaj ile matek zgłosiło w przychodni że dziecko gorączkuje czy wymiotuje po szczepieniu. A ile lekarzy którzy taką informację otrzymali, zapisało to i zgłosiło do sanepidu?
Temat rzeka. A jeśli jesteś za karami to polecam wyjazd do jakiegoś państwa gdzie jest komuna albo najlepiej totalitaryzm:) tam się nic nie tłumaczy, tylko od razu pałą ;-) Ja jestem za prawem do decydowania o sobie, za prawem do myślenia.
Pracuje w szpitalu. Twoja wiedza na ten temat jest nikła jak widzę niestety.Ad rem - temat rzeka to prawda, i zaczynać go tu nie będę bo wyjdzie jak z Owsiakiem. I nie chodzi o zagrożenie dzieci szczepionych tylko o siłę szczepów chorobotwórczych w przypadku braku zachowanej granicy 75%. Łatwo się mówi, gdy idzie się tokiem myślenia - "ooo, nie zaszczepiłam, dzieci jakoś przeszły chorobę, czyli to tylko pic na wodę". Szkoda.I proszę nie pozwalaj sobie na obrażanie mnie - nie dałam ci do tego podstaw. Prawo do myślenia ma każdy, tylko nie każdy z niego korzysta.
A obraziłam cię? Ja tak samo mogłam poczuć się urażona gdy napisałaś, że masz nadzieję że będą kiedyś karać, bo inaczej nie da się przetłumaczyć. To przykre że tak źle życzysz tym którzy mają inne zdanie od twojego. Na 100 czy 500 albo 1000zł trzeba ciężko pracować, ale na pewno nie sprzedałabym zdrowia dziecka za te pieniądze, kara niczego by nie zmieniła, dlatego właśnie karanie nie ma sensu, ważne jest uświadamianie.
Podeślij link do jakiejś publikacji medycznej na temat siły szczepów chorobotwórczych, bo ja pierwsze słyszę, a brałam już materiały od pediatry (m.in. ze szkoleń nt szczepień) i wszystko z czym się zetknęłam przekonało mnie do tego, by nie szczepić na to na co szczepi się "obowiązkowo" w naszym kraju i tym co jest u nas dostępne na rynku farmaceutycznym. Szkoda dzieci, zwłaszcza, że organizm ludzki nie ma zdolności wydalania toksyn w wieku poniżej 3 lat (a to wtedy szczepi się na masę).

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
izaboo

Jestem za karami bo inaczej nie da rady przetłumaczyć. Zauważcie, że żeby szczepionki miały sens, w każdym społeczeństwie min 75% dzieci MUSI być zaszczepione. Matki traktujące to jako zagrożenie, z uwagi na źle pojętą panikę ryzykują nie tylko zdrowie własnego dziecka ale i zdrowie innych dzieci. I jak każdy medal ma dwie strony, stanowczo więcej razy widziałam w pracy dzieci po powikłaniach chorobowych z uwagi na brak szczepienia niż dzieci z powikłaniami poszczepiennymi. Tu się trzeba zdecydować niestety na mniejsze zło.
Nie ryzykują zdrowia innych dzieci, bo inne dzieci są szczepione ;) a jeśli twierdzisz, że zagraża im chory to gdzie odporność uzyskana dzięki szczepionce? Jaki sens szczepienia skoro dziecko jest bezpieczne tylko w sytuacji gdy nikt obok nie choruje i nie ma od kogo się zarazić?
O powikłaniach poszczepiennych u nas się nie mówi. Zapytaj ile matek zgłosiło w przychodni że dziecko gorączkuje czy wymiotuje po szczepieniu. A ile lekarzy którzy taką informację otrzymali, zapisało to i zgłosiło do sanepidu?
Temat rzeka. A jeśli jesteś za karami to polecam wyjazd do jakiegoś państwa gdzie jest komuna albo najlepiej totalitaryzm:) tam się nic nie tłumaczy, tylko od razu pałą ;-) Ja jestem za prawem do decydowania o sobie, za prawem do myślenia.
Pracuje w szpitalu. Twoja wiedza na ten temat jest nikła jak widzę niestety.Ad rem - temat rzeka to prawda, i zaczynać go tu nie będę bo wyjdzie jak z Owsiakiem. I nie chodzi o zagrożenie dzieci szczepionych tylko o siłę szczepów chorobotwórczych w przypadku braku zachowanej granicy 75%. Łatwo się mówi, gdy idzie się tokiem myślenia - "ooo, nie zaszczepiłam, dzieci jakoś przeszły chorobę, czyli to tylko pic na wodę". Szkoda.I proszę nie pozwalaj sobie na obrażanie mnie - nie dałam ci do tego podstaw. Prawo do myślenia ma każdy, tylko nie każdy z niego korzysta.
A obraziłam cię? Ja tak samo mogłam poczuć się urażona gdy napisałaś, że masz nadzieję że będą kiedyś karać, bo inaczej nie da się przetłumaczyć. To przykre że tak źle życzysz tym którzy mają inne zdanie od twojego. Na 100 czy 500 albo 1000zł trzeba ciężko pracować, ale na pewno nie sprzedałabym zdrowia dziecka za te pieniądze, kara niczego by nie zmieniła, dlatego właśnie karanie nie ma sensu, ważne jest uświadamianie.
Podeślij link do jakiejś publikacji medycznej na temat siły szczepów chorobotwórczych, bo ja pierwsze słyszę, a brałam już materiały od pediatry (m.in. ze szkoleń nt szczepień) i wszystko z czym się zetknęłam przekonało mnie do tego, by nie szczepić na to na co szczepi się "obowiązkowo" w naszym kraju i tym co jest u nas dostępne na rynku farmaceutycznym. Szkoda dzieci, zwłaszcza, że organizm ludzki nie ma zdolności wydalania toksyn w wieku poniżej 3 lat (a to wtedy szczepi się na masę).
Róznica jest taka, że ja napisałam o karach finasowych a ty o biciu pałą.

Przystępne artykuły:
http://www.szczepienia.gis.gov.pl/index.php/akcja_informacyjna/wywiad_z_ekspertem/2

http://archiwum.wiz.pl/1998/98092500.asp


Dla osób zorientowanych w języku medycznym:
http://www.quackwatch.com/