dwóch dziadków, zmarli.

Dziadkowie ze strony taty, babcia ze strony mamy. Mój tato-18 lat temu wygrał z rakiem skóry, mama 11 lat temu wygrała z rakiem szyjki macicy.

moja bratówka, po niecałym roku leczenia zmarła w wieku 22 lat i mój brat został sam z 3 letnim synkiem;(

Mojego ojca ojciec i jego 5 braci zmarło na raka, ciotka miała raka ( siostra mojego ojca ) mojej mamy brat zmarł na białaczkę

moja tesciowa miała raka piersi ale wykrytego bardzo wczesnie, nie złośliwy, wzięła chemie w tabletkach i już jest dawno ok ale ona wiecznie trąbi na prawo i lewo że ma raka. dla mnie to nie jest powód do chwalenia, ale ona ma taki styl, chce żeby wszyscy jej współczuli.

u mnie babcia od strony mamy zmarła na raka, moja mama kilka lat temu przeszła raka płuc, moja bratowa 15 lat temu miała raka szyjki macicy (wszystko jej usunęli, miała radioterapię) do teraz bez przerzutów. Od strony męża to chyba wszyscy mięli raka, tata zmarł na raka żołądka, babcia na raka trzustki, matka miała raka piersi, teraz ponoć ma raka macicy etc...

oboje babcie i dziadkowie, siostra mojej mamy i brat mojego taty, wszyscy zmarli na raka :( po śmierci wujka kazali się nam wszystkim przebadać pod tym kątem bo jesteśmy w wysokiej grupie ryzyka :(

Tak.
Moja babcia od strony mamy - najpierw obok oka, potem pierś, potem przerzuty - śmierć.
Mój dziadek od strony mamy - rak płuc + przerzuty - śmierć.
Wcześniej mama mojego taty - rak przełyku.
Wujek - guz na mózgu.


Nienawidzę tej choroby i patrzenia jak zabiera kawałek po kawałku kogoś mi bardzo bliskiego - z dziadkami żyłam od urodzenia, byli dla mnie jak drudzy rodzice, z obojgiem byłam do końca :

Babcia (mama mojej mamy) - powstał w wyniku WZW typu C (zakażenie w szpitalu prawdopodobnie podczas porodu); babcia też juz nie żyje od 7 lat. Wujek mojego taty - rak płuc. Nie żyje. Ciocia mojego taty - rak wątroby. Nie żyje. Tato mojego narzeczonego (rak płuc). Nie żyje. Wujek mojego narzeczonego - rak krtani, jeszcze wujek żyje.

Babcia miała raka szyjki macicy i Dziadek raka płuc oboje zmarli:(