To ja tego nie rozumiem... Przecież wiedziałaś przez całą ciąże jaki jest Twoj lekarz. Dlaczego go w takim razie nie zmieniłaś? Teraz to już końcówka więc nie bardzo zmieniać. Kurde, przecież kobieta w ciąży ma z chęcią chodzić do swojego ginekologa. Ja to przed każdą wizytą byłam cała szczęśliwa że zobaczę maluszka i że lekarka rozwieje wszystkie moje wątpliwości. W pierwszej ciąży też na początku zmieniałam ginekologa bo ten pierwszy mi nie pasował, po wizycie nie byłam usatysfakcjonowana...

Moj gin. jest obcokrajowcem i nie dość że niewyraźnie mówi, to jeszcze chyba nie zna wszystkich słów, wiec nieraz, bardzo cięzko nam się dogadać. Ale mimo to, moja ciąża przebiega bez komplikacji, on się mną interesuje, zamuje, tłumaczy mi tyle ile musi, z resztą ja nie mam do niego żadnych pytań, bo wydaje mi się, że wiem ile muszę.

A co do terminu, lekarze i położne patrzą na termin z OM, bo przecież ten termin na USG jest przecież wyznaczany z "rozmiaru" dzidziusia, a wiadomo, kazdy może rozwijać się inaczej. Więc jeśli nie pomyliłaś się przy podawaniu daty ostatniej miesiączki to za trzy tygodnie masz termin

Mój tłumaczy wszystko dokładnie więc jestem zadowolona ale chodzę prywatnie i wybrałam akurat jego bo cieszy sie dobra opinią.

Ja mam termin tylko z USG bo miesiaczki miałam bardzo nieregularne. Na poczatku termin był na 22 wrzesnia ostatnio wychodzi na tydzien poźniej ale lekarz powiedzial ze to absolutnie nie oznacza przesuniecia sie terminu tylko poprostu dzidzia bedzie troszke drobniejsza

Przecież możesz zmienić ginekologa. Ja bym nie chodziła do lekarza który mi nie odpowiada...
Przecież jest napisane że to mój były ginekolog z początku ciąży i więcej tam z mężem nie poszłam, czytaj ze zrozumieniem ;)

Nie doczytałam jakoś że były bo mi tu córka lata - no zdarza sie ;) ale to nie znaczy że nie czytam ze zrozumieniem ;)

mi moja wszystko dokładnie tłumaczy;)

Czy to nie jest tak, że idąc na wizytę prywatnie ginekolog pięknie wszystko tłumaczy, a na NFZ nie ma nic do powiedzenia?