agawita nie prowokuje bo nieszczesliwym mozna byc na rozne sposoby - mozna sobie nagle cos uswiadomic albo sprawy przybieraja taki obrot ze nic nie jest takie samo jak wczesniej

moj narzeczony byl/jest - sama nie wiem - moja wielka miloscia i naprawde mu wiele zawdzieczam  i niewatpliwie jest odpowiedzialnym czlowiekiem, jednoczesnie spotkalo mnie cos czego sie nie spodziewalam taki przyplyw namietnosci, tak podniecenia seksualnego tez - to takie starszne ? to bardzo ciezko jest polozyc na szali dlugoletni zwiazek i tzw stabilizacje i nowe uczucie

A ty myślisz ze z nowym facetem to jak długo będa motyle  wbrzuchu i będziecie się na siebie rzucac jak dzikie zwierzęta? naukowcy policzyli-  trwa to max. 1,5 roku, potem będzie tak samo. Tylko życie twojego dziecka już nigdy nie będzie takie samo.

czyli jednak zostac za wszelke cena w imie "dobra dziecka"...

co do mnie daleko mi do decyzji, ale takimi komentarzami jak ten tylko utwierdzasz mnie w tym ze nawet nie wolno sie wahac, nie ma przyzwolenia 

Po prostu myślę że to co piszesz jest naiwne i płytkie.

Zapyaj się kogos z rozbitej rodziny, jesli znasz co czuł gdy rodzice się rozchodzili.

Rob co chcesz, życie zweryfikuje.

Ps. "za wszelka cenę" to by było gdyby twój narzeczony był jakims potworem.  W tej chwili to jest po prostu twój kaprys.