Nie zawsze, ale prawie i to nie moja zasługa tylko mojego męża, ja bym najlepiej ogarnęła ten syf tylko w południe jak dzieci śpią i na noc, a on co chwila odkurza zmywa itp itd :)

ogólnie prawie zawsze mniej, czy bardziej mam ogarnięte, jakiegoś totalnego armagedonu nigdy nie ma :P a na czyimkolwiek zdaniu odnośnie mojego porządku mi nie zależy ;p

Nieee......

Myślę, że tak. Lubię miec czysto, mam na tym punkcie fisia :P
No i myślę, że zabawki w pokoju dzieci są dopuszczalne przy dwójce szkrabów ;)

Nie no co ty, pewnie, ze nie! Rano mam sajgon w domu, bo musze naszykowac meza i corke. Corka sie bawi rozwala zabawki, tu sniadanie, tu ubieranie. Dopiero pozniej to ogarniam.

Tak to wyglada w tej chwili :)

Lubie sprzatac wiec robie to bardzo czesto. Ale na zmiane z mezem. Jak ktos ma przyjsc to sprzata sie to naturalne.

Tak.

Nie... nawet jak posprzatam w dzien to rano wyglada jakby nie bylo sprzatanie miesiac

Raczej tak. Codziennie odkurzam, sprzatam. Jezeli jest balagan to raczej w kuchni po obiedzie zanim posprzatam:)

W całym domu nie :) Salon i kuchnię staram się mieć czystą ( dla siebie), a na górze sprzątam rano, a po południu jest już sajgon od zabawek :)
Ale mi nie zależy na tym, żeby ktoś się zachwycał, że mam porządek czy karcił za bałagan. Dom to nie muzeum :) ot takie moje założenie :D