Może to głupie,ale co moje to moje :)

Nie wiem dlaczego, ale od razu wydaje mi się, że dziecko które by z nich powstało, uważałabym za swoje poniekąd...miałabym chyba cały czas w myślach czy faktycznie komórka jajowa dostała swoje drugie50% genów i czy jakiś malutki człowieczek z niej powstał, a jeżeli tak to co się teraz z nim dzieje... nie, nie to nie dla mnie.

chcialam ale nie spelnilam wymagan... tak samo jak moje przyjaciolki bo wszystkie wypelnialysmy ja.

ta ankiete*

sylkaaaaaaaa - invicta ? Bo własnie na ich stronie znalazłam.

U mnie się i tak maruję, a może komuś by się przydała  :)

własnie się nad tym zastanawiam

Dałam nie, ale tak naprawdę nie wiem... Pierwsza myśl taka, a jak bym ostatecznie zrobiła? Nie wiem :-)

Raczej nie bo czułabym to co Honia.

Nie..bo w glowie krążyły by mi pewnie myśli,że jakas czesc mnie gdzieś jest..