hmm nie wiem czy można to nazwać większym szacunkiem bo chyba nie o szacunek tu chodzi bo jak któraś forumowiczka wyżej napisała że to się wynosi z domu ale u mnie coś się zmieniło, mój mąż bardziej zrozumiał ile kobieta musi siebie włożyć aby nosić dziecko pod sercem 9m-cy urodzić i wychowywać myślę że mogę śmiało powiedzieć że mój mąż jest bardziej wyrozumiały i dotarło do niego że rola matki to nie taka prosta sprawa i czuję że jesteśmy bliżej siebie i jeste bliżej naszej córki(przy pierwszym porodzie nie był a po drugim,wspólnym już porodzie jego zachowanie jest inne jego podejście jest inne) nie potrafię tego do końca opisać ale myślę że wiecie o co mi chodzi;)

Szacunek to moze za mocno powiedziane, bo zdaje sie,ze sam zwiazek musi opierac sie na szacunku, inaczej co to bylby za zwiazek?!
Zrozumienie na pewno, gdyby nie byl przy porodzie nie wiedzialby ile trzeba miec sily i odwagi, zeby dac zycie.