« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamaania94
mamaania94

2016-01-06 22:37

|

Uwagi i opinie

Dlaczego zdecydowalyście się na spanie z dzieckiem w jednym łóżku?

Takim które ma pół roku, rok 2,3 lata czy jeszcze więcej i nie jest chore czyli nie jest to czasowe? Czy śpicie w trójkę z mężem a może w czwórkę bo macie dwoje dzieci ? Czy jest to bez wpływu na Wasze relacje małżeńskie? Tak pytam bo jakoś nie potrafię sobie tego wybrazić, chętnie poznam inny punkt widzenia niż mój

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
agnieszka9022

Jestem z dzieckiem sama od poniedziałku do piątku/soboty. Mój jest tylko w weekendy. Ciężko mi byli ciągle wstawać w nocy do małego kiedy budził się nawet po 15 razy w nocy . Wolałam się lepiej wyspać w nocy bo w dzień również byłam 'skazana' tylko na siebie. Wiadomo kiedy jesteśmy w 3 jest to męczące ale cóż .. coś za coś

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
kredka

sama wychowuje córkę i jest nam milo spać razem przytulic się..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
malwa26

Ja też jestem z małą sama,mąż w delegacjach, wraca co dwa tygodnie więc nam tak wygodniej mała ma 1,5roku. Jak mąż wraca to mała śpi u siebie w łóźeczku, z tym że mamy 1 pokój

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
8karo8

Bo lubie. Poza tym moj budzil sie w nocy bardzo czesto.musialam wstawac nawet po kilkanascie razy i bylamciagle zmeczona. Teraz od roku z moim juz nie spie ( ma 2, 8) ale nie wyobrazam sobie np nie usypiac go lezac z nim. Dla mnie to niezapomniane chwile bliskosci i korzystam dopuki nie bedzie na tyle duzy ze mnie wygoni ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan

Mam podobne zdanie do Twojego. Potrafiłam oddzielić dziecko od meza i nie wyobrażam sobie "odrzucić" meża, żeby spac z dzieckiem. Oczywiscie są chwile że trzeba było, choroba, ale to zdarzyło sie z 2-3 razy, ale nie wyobrażam sobie nie spac z mezem. To jest inny rodzaj miłości i mimo że kocham synka i meża to jednak miejsce żony jest przy mężu. Nie chciałam uzaleznic dziecka od siebie. Co do wstawania. Syn ma 3 lata i 3 miesiace i do tej pory chodze do niego w nocy po sto razy. Jest to meczące, ale inaczej sobie nie wyobrażam. Był okres 2 tyg. że z nim spałam bo juz przechodził wszystko, ale po 2 tyg. powiedziałam dość. Musi się nauczyc spac sam i koniec bo taka kolej rzeczy a krzywdy mu na pewno nie robię. Nie chciałam go tez nauczyc tego własnie że tylko mama, mama wtuli przed spaniem, a potem sie nigdzie nie ruszy(inna sprawa jak meza nie ma ale jak jest?). Oczywiscie zawsze było tak że kładłam synka, czytalismy bajkę potem buzi buzi, przytulaski i dobranoc i spanie, siadałam na końcu łozka gasiłam światło(wczesniej przy zapalonym usypiał) i spanie. Nauczył sie odrazu i nigdy nie było problemu z usypianiem(mamy troszke z budzeniem ale to inna kwestia). Także widac kazdy ma inny punkt widzenia. Nie wiem czy wiekszosc robi to z wygody czy po prostu z "oszalenia"(bez urazy w zaden sposob) z powodu pojawienia sie dziecka. Ja sie ciesze ze jest u mnie tak a nie inaczej bo cała ta pozniejsza separacja ominie mnie bez płaczu, krzyku itp. Chociaz tyle :) Dla mnie jest to dziwne dla innych normalne, ale nie potepiam decyzji poniewaz każdy robi jak mu wygodniej. Więc prosze nie brac osobiscie mojego wpisu bo pisze tak ogolnie to co sobie myślę..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
aanita92

Przenioslam syna do naszego lozka jak mial moze z 3tyg. Mial bezdechy i wtedy myslalam ze jak bede z nim spala to wycxuje niebezpieczenstwo a po za tym bardzi wiercil sie w lozeczku jednym slowem wogole nie chcial spac. Odkad go przenioslam zaczal powoli przesypoac noce. Kamilam go mm i bylo mi wygodniej tez. Teraz ma 2lata nadalspi ze mna . Partner ma obok wlasna wersalke. Teraz jestem w ciaxy i planuje drugie dziecko juz do lozeczka. Mam mniej wiecej doswiaczenie co i jak i mam nadzieje ze mi sie uda. A z synem uwielbiam spac i nie zaluje ze posyanowilam z nim spac.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
verrerie

Pola urodzila sie chora. Byla operowana jako noworodek. Mielismy w lozeczku zamontowany monitor oddechu, ale czesto wyl jak syrena i ja dostawalam zawalu. Zdecydowalam sie wtedy spac z dzieckiem na piersi. Spalam w pozycji pollezacej i mialam ja na klatce piersiowej. W ten sposob budzilam sie gdy tylko miala bezdech. Gdy zrobila sie za ciezka polozylam ja pomiedzy nas na podwyzszeniu i tak spalismy do okolo 2 lat. W okolicy drugich urodzin zaczela spac we wlasnym lozku i tak jest do dzis.

Relacje malzenskie sie troche zmienily, ale jest jeszcze salon, kuchnia :) mozna sobie poradzic.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamaania94

Bo lubimy spac z naszym dzieckiem.... Niewiem co w tym takiego niewyobrażalnego?
Chodzi mi właśnie o to że nie jesteśmy tylko mamami, rodzicami ale też kobietą i mężczyzną, żoną i mężem. Łóżko to też przestrzeń intymna. Jak śpi dziecko z rodzicami to oczywiście przestaje nią być. Jak się ma kilkoro dzieci to wychodzi na to że latami można spać z dzieckiem u boku

Jak obojgu wam to pasuje i mąż równie szczęśliwy co i ty to super, wasz wybór

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamaania94

Bo lubimy spac z naszym dzieckiem.... Niewiem co w tym takiego niewyobrażalnego?
Chodzi mi właśnie o to że nie jesteśmy tylko mamami, rodzicami ale też kobietą i mężczyzną, żoną i mężem. Łóżko to też przestrzeń intymna. Jak śpi dziecko z rodzicami to oczywiście przestaje nią być. Jak się ma kilkoro dzieci to wychodzi na to że latami można spać z dzieckiem u boku

Jak obojgu wam to pasuje i mąż równie szczęśliwy co i ty to super, wasz wybór
Przez to ze corka spi z nami jeszczd nasze małżeństwo nie ucierpiało. Wręcz przeciwnie, jestesmy wręcz szczęśliwsi widząc nasza córkę radosna i uśmiechnięta od rana. Możemy przytulać i wygłupiać sie godzinami w łożku i jeśli nie teraz to juz nigdy może sie to niepowtórzyc. Dzueci dorastają w zastraszajacym tempie i chcemy korzystać z każdej chwili. Oszczędz sobie tych filozofii, każdy robi wedle uznania ...
a gdzie filozofia ? Dotknęła cię moja wypowiedź czy zawsze taka przerważliwiona jesteś? oczywiście że każdy robi wedle uznania nic mi do tego

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
roslina28

Bo w szkole rodzenia powiedzieli nam, że to dobrze wpływa na poczucie bezpieczeństwa dziecka (9 miesięcy w brzuchu, słysząc oddech mamusi a tu nagle puste łóżeczko), bo zmniejsza to ryzyko nagłej śmierci łóżeczkowej, z wygody - bo nie trzeba było w nocy wstawać do dziecka, tylko można było nakarmić na leżąco a przebrać pieluchę na siedząco. Z miłości i dlatego, że oboje chcieliśmy :) Niestety odkąd jestem w ciąży śpię sama z małą, bo mąż nie wysypiał się z nami do pracy, a nie mieliśmy kasy, żeby kupić jej łóżko i nauczyć spać samą (ma trochę ponad 2 lata). Ale w ciągu najbliższych 2 tygodni kupujemy jej łóżko i uczymy spać osobno, żeby pobyć razem zanim kolejny pasażer nam się wpakuje do łożka :) Spaliśmy z nią tak długo, bo do 2 r.ż. budziła się w nocy i nie chciałoby nam się wstawać. Teraz się nie budzi, więc to czas na własne miejsce.
MI mowiono ze ryzyko nagłej śmierci łozeczkowej własnie wzrasta jesli dziecko spi z rodzicami ...
http://pediatria.mp.pl/prawidlowyrozwoj/rozwojfizyczny/show.html?id=57412