urodziłam 15.03 br. i już 6dni po porodzie było wszystko w porządku nic nie bolało i mogłam funkcjonować tak jak przed porodem :)
Nacinana nie byłam ale delikatnie pękłam i miałam kilka szwów ale zewnętrznych to połowa już mi się rozpuściła :)

brzuch bolal mnie jedynie w szpitalu a rana goiła się strasznie długo... ponad 6 tygodni. W domu chodziłam z poduszką aż położna nie poluzowała mi szwów.

ja dochodzilam do siebie miesiac czasu dopoki mi sie szwy nie rozpuscily:/ nie moglam wogole usiasc :/ jedynie cipla kapiel mi pomagala ... nie chciala bym juz tego drogi raz przezyc masakra