Ja niestety nie mialam zadnych oznak w nocy juz tylko spac nie mogłam bo bolał mnie brzuch i wstalam juz przed 5, a ze bylam już w szpitalu wczesniej to zrobili mi ktg i juz z 1,5 cm rozwarcia poslali na porodowke.
No ciekawe czy do poniedziałku wytrzymasz ;)
Powodzenia

Juz dzien przed byłam jakaś nieswoja. Wkurzona, zdołowana. W dzień porodu obudziłam sie i juz mi sie nie chciało jeść a to było juz dziwne bo zazwyczaj byłam głodna jak wilk. O 10 rano wstałam poszłam do łazienki i w drodze powrotnej odeszły mi wody. Ciężko to opisać ale teraz juz bym na 100% wiedziała,.ze to juz

Nic nie czułam wcześniej, było normalnie, nagle się zaczęło w środku nocy

Od niedzieli czułam straszny ucisk na spojenie, na spacerze robiłam 2 kroki i stop bo nie mogłam iść tak klulo i miałam wrażenie że mi dziecko na przejściu wypadnie, a potem nic.
Za to w pon od 6,30 skurcze co 8, potem 7 a potem 4 minuty i 10 godzin później już wyskoczyła mała

Jakieś 3 dni przed porodem wszystko mnie już mega bolało,straszny ucisk i kłucie w kroczu, a rozwolnienie miałam parę godzin przed porodem. Widać że u Ciebie zbliża się wielkimi krokami,powodzenia.

U mnie nic nie zapowiadało, czułam sie normalnie jak cała ciaze czyli rewelacyjnie. Nawet w 39tyg. ciazy uprawialismy seks co naturalnie skończyło sie na porodówce :)

Dzień przed nie mogłam spać i nieregularne skurcze które ustąpiły pod wieczór ale już czułam że zbliża się poród. Bałam się położyć spać bo wiedziałam że coś się wydarzy. O 5 obudziło mnie saczenie wód.

Przy pierwszym, dwa dni przed miałam bóle jak na @, po 6-8 godzin dziennie regularne, bo wcześniej nic i już trzeciego dnia musiałam się stawić w szpitalu i się okazało, że to już, zaraz urodziłam haha. Z drugim nic nie czułam, byliśmy na chrzcinach w niedziele, a w nocy koło 3 miałam bóle i po 6 urodzilam

Ja miałam bóle brzucha od poniedziałku, coś jak na okres ale bardzo delikatne. Z każdym dniem były gorsze aż w końcu w piątek zaraz po północy mnie przyjęli na prodowke. Ogólnie czułam dyskomfort przy siedzeniu czy chodzeniu po schodach