Ja co prawda nie pracuję, ale jestem na zasiłku wych. i dostaję niecałe 500 zł plus udzielam korepetycji, więc na typowo własne wydatki biorę wyłącznie z zasiłku i z korków. Mąż utrzymuje nas wszystkich w kwestii zakupów dla całej rodziny (jedzenie i inne) i podstawowych wydatków na dziecku typu pieluchy, mleko itd. Nigdy nie biorę od niego kasy na takie rzeczy dla siebie typu ciuchy, czy kosmetyki, czy dekoracje do domu bo dla faceta są to rzeczy zbędne. Raczej nie ma u nas konfliktów z tych powodów, ale ja tez staram się być oszczędna i większość mojej kasy idzie na dziecko (głównie ciuchy i zabawki dla niego), na leki oraz na nasze żarcie i naprawy mojego samochodu. Ogolnie na siebie wydaje niewiele, bo wiem, że teraz nas nie stać.

ja jestem zależna finansowo od niedawna od swojego M i nie mamy problemu z to jest moje a to twoje. Mamy wspolne konto i caly moj zasilek macierzynski i jego wyplata byla dysponowana wspolnie a teraz jego wyplata ;) ja trzymam reke na kasie gdyz cos odloze a zawsze sie przydadza zaskorniaki ;) a on nie ukrywam ma lekka reke do pieniedzy