ja wogole nie pije

jak wypije raz w miesiacu to jest cud.

mniej więcej raz na dwa miesiące ze 3-4 piwka (na grillu, u znajomych, na urodzinach, itp.) lub 3-4 smirnoff ice (jeśli jestem na dyskotece). Jakoś mnie nie ciągnie do alkoholu. Staramy się wychodzić razem z Darkiem sami bez dziecka mniej więcej raz w miesiącu jak już położymy małą spać,a le wtedy jedno z nas nie pije (na zmianę), żeby na drugi dzień bez problemu zajmować się Wikusią :)

Ja zawsze uwielbiałam piwo- w ciąży znalazłam takie zupełnie bez alkoholu (Bavaria-o ile dobrze pamiętam, drogie jak cholera ale ten smak... ;)) I teraz też popijam wieczorami, czasem w ciągu dnia, jeśli robimy rodzinnego grilla. Oczywiście nie codziennie-bo moje odchudzanie szlag by trafił ;)

Uwielbiam piwo. Czasem piję je codziennie (jedno piwko pod wieczór, gdy już mały śpi), czasem mam dłuższą przerwę.

W marcu minął rok jak nie miałam alkoholu w ustach, ale właśnie dzisiaj mąż kupił butelkę winka i zaraz spadam na degustację, bo właśnie przyszedł:)

Mi w przeciągu ostatnich dwóch lat zdarzyło się że raz się napiłam lampkę likieru.Wiadomo byłam w ciąży,karmiłam piersią.Jak przestałam karmić wtedy z mężem wypiliśmy po kolacji lamkę likeru.Nie bardzo wiedziałam jak się potem nazywam.Tak mocno mnie wzieło.Nie piłam prawie dwa lata więc alkochol szybko na mnie podziałał.Teraz też przez najbliższe dwa lata pewnie nic nie wipiję bo znów jestem w ciąży.A tak wogóle to nie lubię alkoholu.Poza tym mam dużą wiedzę na temat uzależnień.Pracuję w szpitalu psychiatrycznym.Nawet nie wiecie jak bardzo szybko się ludzie uzależniają.Przez lata nawet nie zdają sobie sprawy że ich ten problem już dotyczy.Tymi osobami nie są lumpy z parku czy pod sklepu.Często są to kochające żony,matki,kobiety na wysokich stanowiskach.W trakcie terapii odnajdują odpowiedź na swoje problemy psychiczne.Czasami są to równierz osoby współuzależnione które wogóle nie piją,ale problem alkoholowy dotyczy ich bliskich.Naprawdę nie warto urządzać sobie wieczornych rytuałów dla odreagowania.Nigdy nie wiadomo kiedy to nie staje się już tylko rytuałem.

nie głosowałam w Twojej ankiecie, bo ja piję rzadziej, niż okazjonalnie. bo bywają okazje podczas których nie piję. i nie z powodu przekonań. mi po prostu alkohol nie smakuje. jedyny, który lubię to drink Sex on the beach ;) a że rzadko do knajpy chodzę i w mało której jest, to i rzadko go piję. do tego jestem kierowcą, więc to też ogranicza.

czasem chciałabym się upić, zresetować na chwilę, ale nawet jakbym się zmusiła, to nie lubię tracić poczucia kontroli ;)
to chyba nienormalne, ale w całym trzydziestoletnim życiu ani razu się nie upiłam... jedynie na swoim weselu po wypiciu kieliszka wódki i lampki szampana na czczo miałam miękkie nogi przez 2 godziny ;)

Ja uwielbiam piwo:)Za to innych alkoholi się nie tknę, ani wódka ani wino ani nic innego nie wchodzi w grę. No może raz na jakiś czas jakiegoś kremu lubię się napić. W okresie letnim to częściej mi się zdarzy wypić piwko wieczorem,czasem w weekend piję piwo codziennie, ale w zimie to tygodniami nic nie piję :)

A my z mężem pijemy dość często. Rany jak to zabrzmiało:) tzn. w tygodniu zdarza nam się może trzasnąć po jednym piwie, ale w weekendy trochę więcej-a to jakieś wino do obiadu, a to piwko do grilla, a to jakaś whisky której jeszcze nie piliśmy...ogólnie lubimy alkohol, ale głównie taki jakiego jeszcze nie piliśmy, więc sobie eksperymentujemy. Jak się spotykam ze znajomymi to też wypije ze dwa piwa, chyba że nie mam ochoty. Za to od studiów nie pije wódki, a kaca nie miałam od lat i nie zamierzam mieć już nigdy więcej:)