I widzisz Amalka??? Jaka kłutnia? hehe tu nawet nikt sie odzywac nie chce na ten temat :)

eh..kiedy ja mialam 15lat to dpiero pierwszy raz calowalam się z chłopakiem i to taki rumień mialam na buzi,ze szok. a o sexie nawet nie pomyslalam.
zadna taka mloda dziewczyna nie jest gotowa na posiadanie dziecka bo sama jest dzieckiem, to,ze jedna grup dziewczyn dba o swoje dzieci, itp to nie znaczy,ze jest gotowa na to.

Generalnie jestem obojetna na mlode mamusie, jakby moja corka zaszla w ciaze w wieku lat 15...pomoglabym jej bo wkoncu jestem jej matką ale bylabym rozczarowana bardzo

temat rzeka.... wiadomo, że 15-16 lat to nie jest wiek gdzie planuje się ciążę, a matki niezależnie od tego ile maja lat mogą być dobre i złe. Czasem nie jedna 16latka może być lepszą mamą niż 20paro latka (myślę tu m.in. o patologiach społecznych)...Przeciwna natomiast jestem tym 'świadomym, planowanym' ciążą w tak młodym wieku. Bo na tym etapie życia powinno się jeszcze szaleć, uczyć przede wszystkim, a dopiero później decydować się na macierzyństwo - w momencie kiedy wie się, że można zapewnić dziecku byt.

Nie rozpatrywałabym tego w kategoriach dobra-zła matka,bo 30 letnia kobieta może być złą matką jak i 16.Uważam tylko że 15,16 lat to nie czas na dziecko,wtedy człowiek powinien mieć problemy typu klasówka z matematyki,lub w co się ubrać do szkoły,a nie za co wychowam,nakarmię moje dziecko.Uważam że to jest niepotrzebne zabieranie sobie tych beztroskich lat życia,po co??Jeszcze zdąży się być matką,mieć "dorosłe problemy" ja urodziłam mając 26 lat i nie żałuję że nie mam 11 letniego dziecka

i ja też jak agula22, w tym wieku jak pocałowałam chłopaka to było coś,a o seksie nawet nie myślałam:)

Nie wiem po co znowu zaczynac temat ktory byl poruszany tutaj x razy?!!!!
ale...

NIE WRZUCAJMY WSZYSTKICH MŁODZIUTKICH MAM DO JEDNEGO WORKA!!!

Swiete słowa:)
Ja urodzilam BARTUSIA w wieku lat 17.. zaszlam w ciaze w 16 latach.
Jestem odpowiedzialna matka,bardzo sie troszcze o Bartusia, oddalam mu sie w calosci ... To moj caly swiat :)) Tak samo mego meza - dodam ze on 17 lat nie ma, tylko - wiec nasz Bartus to nie jest dziecko nastolatkow.
Moj K. pracuje,ja ucze sie w weekendy kiedy on zostaje z małym. Nie musimy polegac na nikim, jestesmy niezalezni od nikogo. Sami sie utrzymujemy , sami opiekujemy sie malym. Nigdy nie mielismy chwili zalamania.
Jest super tak jak jest,choc wiadomo ze to byla wpadka, ale jak juz gdzies beata napisala - najpiekniejsza,najwspanialsza, i najwazniejsza wpadka w naszym zyciu.
Oby bylo tak we wsyztskich przypadkach, bo jak wiemy nie zawsze jest tak kolorowo, niekiedy wkrada sie patologia, alkohol itp itp.

POZDRAWIAM:)

A ja nic nie zanaczyłam bo nie mam zdania na ten temat:)I TAK i NIE :)