Nie poszłabym do pracy jak mały skończył 2 lata, tylko została z nim w domu i próbowała dorobić możliwie jak najwięcej, żeby móc z nim być jak najdłużej. Kiedy wróciłam do pracy wszystko szlag trafił, stałam się potwornie nerwowa, mały odczuł nagły brak tego, co miał wcześniej pod dostatkiem.

bardzo żałuję, że nie poprosiłam, żeby przynieśli mi synka zaraz po cc. miałam cięcie po 21, więc synka dali mi dopiero o 6 rano i że oddawałam go na noc. mam do siebie ogromny żal, że w tych najważniejszych chwilach po porodzie nie byłam przy nim cały czas. chyba to był jakiś szok poporodowy, bałam się. przy drugim dzidziusiu na pewno będę mądrzejsza i bardziej stanowcza wobec położnych z noworodkowego. jakby tam normalnie krowy za karę pracowały, a pacjentki i ich noworodki to największe zło.

Uczyla pic z butelki...

Dwie rzeczy bym zmieniła - przy porodzie poprosiłabym o znieczulenie;) i kupiłabym zdecydowanie więcej pieluch, a mniej ubranek:D

Byłabym bardziej konsekwentna jeśli chodzi o zabranianie noszenia i bujania. Ale pewnie wiele rzeczy dojdzie z czasem.