chodziłam z rozwarciem na 2 tydzień i w końcu połozna postarła sie żeby odeszły mi wody;) 50 minut bóli i krzyżowych (razy chciałam uciekać) 30 minut partych nie moge zaliczyć tego do bólu:) w porownaniu z tymi wczesniej ale miałam 3 razy wywoływane i dopiero za 3 podejściem sie udało

I-5h skurcze parte były boleśniejsze ale i znośniejsze o się parło,
II-niecałe 3h, skurcze były wywoływane szybko się wszystko działo każdy następny skurcz był 100razy mocniejszy natomiast partych prawie nie pamiętam było ich może ze 4 ale bolały najmniej ze wszystkich innych"operacji" przeprowadzanych podczas tego wywoływanego porodu...nawet obkurczanie się macicy w pierwszej dobie bardziej mnie bolało

18 godzin. Pierwsze 12 do wytrzymania, ale błagałam po 8 o znieczulenie-nie dlatego, ze nie mogłam znieść bólu, ale wiedziałam, że będzie dużo gorzej a zbliżał się poranek i planowane cesarki-więc potem by mi nie podali. Po 12 godzinach istna masakra-gdyby nie kolejna dawka znieczulenia nie dałabym rady w ogóle oddychać, żeby dotleniać dziecko-tak się darłam z bólu. Potem przyszły bóle parte-już na żywca, ale rozwarcie było zbyt małe więc nie mogłam przeć. Jak dla mnie bóle parte były najgorsze z całego porodu :(

U mnie zaczęło się od odejścia wód. Zaraz potem wystąpiły skurcze, ale lekkie i nieregularne. Pomyślałam wtedy "tak to ja mogę rodzić" :) Podłączyli mnie do ktg i okazało się, że ja nie mam żadnych skurczy. Po 7 godzinach braku akcji porodowej (ja skurcze czułam cały czas coraz mocniejsze) podłączyli mi oksytocynę i przynajmniej zaczęłam się rozwierać :) Ktg zaczęło wykazywać skurcze, ale dalej nieregularne, w każdym razie nie takie porodowe. Po 4 godzinach od podania oksytocyny zaczęłam czuć bóle nie do wytrzymania, które jak się okazało wytrzymałam :) i nawet myślałam, że zniosę więcej. Ile to trwało nie wiem. W sumie zaraz potem poczułam skurcze parte, które trwały 1 - 1,5 godz. Dziecko dostałam na ręce po 13,5 godz. od odejścia wód.

2h 45minut :-))- skurcze parte już tak nie bolą - po prostu skupiasz si e na wypchnięciu dzidziusia, dla mnie koszmarne były te skurcze tuż przed partymi tzw. ustawianie się dziecka - totalny obłęd, połozna dała mnie na piłkę skakałam na niej jak szalona i pomagało, w ogóle to ponad połowę czasu spędziłam pod prysznicem - woda to najlepsze znieczulenie, polewanie brzuszka wodą, dodam, ze nie miałam znieczulenia

Nawet nie wiedziałam, że to ustawianie się dziecka ;) ale zgadzam się - to było najgorsze! Też nie miałam znieczulenia i próbowałam znieczulać się wodą. Dodam, że uwielbiam wodę pod każdą postacią, pływanie, prysznice, bąbelki ;) Ale podczas porodu woda mnie wkurzała ;) wszystko mnie wkurzało. Z tych wszystkich bajerów najbardziej podobała mi się piłka.

Pierwszy 7,5 godziny
drugi 9,5 godziny i zajebiście mocne bóle nie odchodziły nawet na minute :(

5h i 45min ból do wytrzymania najgorzej jednak było jak myślałam że już urodziłam a to się okazało że dopiero wody wypchnełam;/ pożniej to się zaczeło heeh ale nie trwało długo jakieś 15min ;)

23h i 30 min rodziłam siłami natury. Po 23 godzinach miałam niecałe 6 cm rozwarcia. Niecałą godzinę przed cesarką spędziłam pod prysznicem. Cały czas miałam skurcze parte. Rodziłam bez znieczulenia. Całą noc leżałam na porodówce bez pielęgniarek i położnych czy lekarzy. Dopiero ranna zmiana zwróciła na mnie uwagę i zapytali się czy chce cięcie. Po 24 godzinach urodziłam cięciem cesarskim. Dziecko w ciężkim stanie urodzone z zielonymi wodami płodowymi z zagrożeniem życia.

Co do bóli. Nie da się tego określić. Są bardzo bolesne, powodują nawet wymioty czy biegunki. W moim przypadku wymioty. Z bólu byłam tak wycieńczona, że zasypiałam między jednym skurczem a drugim w przerwie gdzieś koło 1 min. Kiedy czułam, że dziecko w brzuchu się nagle unosi wtedy czułam, że zaraz będzie piekielny ból. Każda odczuwa to inaczej. Ja z racji tego, że dziecko się już dusiło bez wód wszystko było suche i bolało.

Ja mialam porod wywolywany po 13h od podania kroplowki odeszly mi wody i wtedy zaczly sie bole. Bole mialam straszne bo krzyzowe ale ja wzielam znieczulenie zewnatrzoponowe to nic nie czulam. Dopiero jak kazali przec zabrali mi ta kroplowke ze znieczyleniem to strasznie bolalo. Od odejscia wod i pierwszego skurcza moj porod trwal 9h i zakonczyl sie cesarka.