Wiesz jak ja robię ? Dzielę pewną kwotę na ilość tygodni i w tygodniu nie wydaję poza limit :) Mam wydatki pod kontrolą.

dzięki narkoza, u mnie to masakra, wszystko się gdzieś rozchodzi, nie wiem gdzie :/

ja mieszkam za granicą i są inne ceny wszystkiego. Ale na jedzenie idzie wiekszośc wypłaty męża.

Nie mam pojęcia ile wydaję... Nigdy nie liczyłam ale nie lubię wyrzucać jedzenia więc kupuję tyle ile jesteśmy w stanie zjeść. Mój większość czasu spedza za granicą więc to też trudno byloby wyliczyć.

ale część produktow kupujemy na zapas np 12szt mleka, 10szt cukru, makarony, ryze itp zeby potem nie łazic do sklepu i nie kupować po 1 szt. potem jak chce cos np. ugotowac to brakuje mi tylko swiezych produktow które wiadomo, że nie da sie kupic na zapas :)

ja robie tak, że np 200-250 złotych przeznaczam na Hankę na miesiąc: pieluchy, mleko, kaszki, miesko i takie tam

za jakieś 200 robimy zakupy większe na cały miesiąc: mięso, woda, makarony, warzywa, mrożonki i takie tam

a co zostanie to na bieżąco chleb, wędlina, ser, mleko kupuję.

wiadomo, że nie zawsze wyjdzie, ale staram się żeby nie duzo, bo potem zostaje i albo zamrażarnik pełny,albo się wyrzuca ;/

U mnie jest tak ze jezdzimy raz w tygodniu na zakupy i wydajemy okolo 70 euro na samo jedzenie plus w tyg okolo 15-20 euro na chleb czy jak wymysle jakis obiad:)

Kasia super pomysł :*

Mieszczę się w tej skali, bo obiady trzaskam ok. 2 razy w tygodniu tylko 

Gdyby nie to to na spożywkę ponad 1000 zl by szło