Ja te na zewnatrz musiałam iść ściągać.

Mnie się trzymały jakieś 3 /4 tyg te pętelki wystające.

Po pierwszej cc ściągali mi szwy po 7 dniach. Teraz mam te rozpuszczalne, i generalnie tylko delikatnie dłonią się myję w tamtych okolicach, mam schizy ciągle na tym punkcie :P może gdybym szorowała porządniej to by prędzej odpadły ;)

Ale po co? Odpadną w swoim czasie, lepiej samemu nie gmerać przy ranie. Chociaz przyznam, ze mnie tez to wkurzalo.

Drażnią mnie, bo wydaje mi się, że jak już ich nie będzie tym prędzej jeszcze ta rana goić się będzie.
Choć i tak nie narzekam, rzadko kiedy mnie boli, a mam w końcu co robić cały dzień i całą noc przy dwójce urwisów :P

Ja miałam rozpuszczalne szwy. Nie szoruj za mocno bo to może się źle skończyć. Ja niechcący przy goleniu "urwałam" jeden supełek i skończyło się rozejściem rany na 1,5cm a później bujanie się z maściami i okładami... więc poczekaj aż same odpadną :)

na pewno masz rozpuszczalne na zewnątrz? Bo ja miałam normalne i były ściągane na 10 dobę po cc. Musiałam przenosić, bo miałam cięcie na starej bliźnie

Nie wiem jak na brzuchu, ale ja miałam mocne rozcięte krocze ze względu na komplikacje przy porodzie i te w środku co były podejrzewam, że dużo szybciej się rozpuściły, ale 7 szwów które miałam na zewnątrz zaczęły mi odpadać po 3 tygodniach, a całkowicie mi odpadły po 5 tygodniach, ważne żebyś często przemywała ranę bo one niestety tak działają im bardziej sucho tym dłużej się trzymają.

Wiem Kochana, że Cię drażnią i im dłużej są tym czuje się większe nieprzyjemności z tego tytułu, ciągnięcie skóry itd. Nie szoruj tego bo możesz sobie krzywdę zrobić, często je przemywaj delikatnie ręką oraz psikaj 2 razy dziennie Octaniseptem.

ja miałam tydzień temu ściągane czyli 8 dni po cc.