« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pampi123
pampi123

2013-02-27 23:02

|

edyt. 2013-02-27 23:02

|

Przebieg ciąży

Jak wspominacie dzień porodu?

Przeczuwalyście że coś się szykuje, czy dzien wyglądał zupełnie normalnie jak każdy inny? Od czego zaczeła się akcja? skurcze, odejście wód? w sklepie, w domu? :)

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
grejfrutowa

Po 2 próbach wywołania porodu przyszedł czas na 3 próbę. Podłączyli mnie o 8 rano, dostałam skurczy, zero rozwarcia. W między czasie prysznic, masaż szyjki, przebicie worka owodniowego. Chwilę przed 19 zapadła decyzja o cc. Akurat o 19 jest zmiana dyżuru, także zanim lekarze się zebrali to trochę minęło. O 19:35 wyjęli syna z brzucha. W trakcie cc 2 razy bym nie zemdlała, bo za pierwszym razem popatrzyłam w lampę gdzie było wszystko widać, a za drugim omdlenia spowodowały szarpnięcia przy wyciąganiu młodego(miały być 2, a było z 8). Podanie znieczulenia nie bolało wcale. Potem jak puściło mi znieczulenie to dostałam buteleczkę ketonalu w kroplówce, który nie pomógł. Podali mi kolejną buteleczkę innego leku- też nie pomogło, dopiero 3 butelka jakiegoś "chińskiego" leku mi pomogła.

W nocy z 24 na 25 października zaczęły mi się sączyć wody. Rano pojechałam na IP, żadnych skurczy, bóli itd.. Na badaniu przed przyjęciem lekarz potwierdził, że to wody i 4 cm rozwarcia. Z racji tego, że wody zaczęły mi odchodzić już dużo wcześniej podali mi oksy, łaziłam tam i spowrotem po szpitalnym korytarzu z kroplówką i co 20 min sprawdzać tętno dziecka. Położna pytała tylko czy już coś się zaczęło, czy coś boli, a ja że nic. Patrzyli na mnie jak na idiotkę "dostała oksy a ta się śmieje i mówi, że nic ją nie boli". Więc chodziłam tak sobie z tą kroplówką aż tu nagle przed samymi drzwiami z porodówki odeszła mi reszta wód, więc ja na lajcie podreptałam do swojej sali po podpaskę i do łazienki. A położna za mną do tej łazienki, że mam szybko na porodówkę. Badają a tam 9 cm rozwarcia, za chwile pełne. No to 15 min i córa na świecie. Parte też za bardzo nie bolały, tylko trochę zaszczypało jak główka wychodziła.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
xxmadziaa785xx

Zupełnie normalnie. Pojechałam do mojego R., poszliśmy na spacer, wróciliśmy do domu, dzień jak co dzień, ok 23 (uprawialiśmy seks) i zaczęłam krwawic. Pojechaliśmy do szpitala, po 24 byliśmy na porodówce, po 8 godzinach przenieśli mnie na patologię ciąży (sobota ok. 8:30), z soboty na niedziele w nocy dostałam skurczy, które mnie obudziły, wzięłam 2 ciepłe prysznice, po 17 wzięli mnie znowu na porodówkę, bo już były silne, co 3 minuty i nadal krwawiłam. W poniedziałek o 1.05 przyszła na świat Oliwka :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
truskawka1234

A mnie pobolewał cały dzień brzuch podobnie jak na okres.. Była sobota sprzatałam tak jak zawsze i po sprzątaniu czułam się jak po porządnym wysiłku, wszystkie mięśnie mi się "trzęsły" ;P
Przed snem dostałam plamienia w kolorze krwi z takimi jakby skrzepami (nie wiem czy był to czop) Miałam nieregularne mało bolesne skurcze, zasnęłam i przespałam całą noc. Rano wstałam zawiedziona, że nic się nie rozkręciło, szłam do toalety a tu chlust :) Poszły wody z krwią i pojechałam do szpitala:) Miałam 4cm rozwarcia, ale skurcze musieli mi wywoływać.. Jadąc do szpitala musiałam wziąć ręcznik pod tyłek bo strasznie dużo ze mnie leciało i nie pomogły wkłady ani podpaski. Po drodze do auta jeszcze wpadłam w zaspę :) ale nic nam się nie stało:) Byłam troszkę mokra tylko;P Ogólnie miło wspominam dzień porodu:) (4 dni temu)