« Powrót Następne pytanie »
  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
pampi123
pampi123

2013-02-27 23:02

|

edyt. 2013-02-27 23:02

|

Przebieg ciąży

Jak wspominacie dzień porodu?

Przeczuwalyście że coś się szykuje, czy dzien wyglądał zupełnie normalnie jak każdy inny? Od czego zaczeła się akcja? skurcze, odejście wód? w sklepie, w domu? :)

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jk1606

Początek porodu wspominam śmiesznie, środek ze strachem, a koniec jak szczęśliwe zakończenie :)
Poród zaczął się od skurczy o 4 nad ranem, ale myślałam, że to skurcze przepowiadające, więc do szpitala pojechałam dopiero po 8 rano na ktg, a okzało się, że mam rozwarcie i że zostaję :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
poducha

3 w nocy dziwny bol brzucha... mysle sobie tyle zeżarlam ze nic dziwnego, pogonilam na kibel... pozniej zorietowalam sie ze ów dziwne bole wystepuja rowno co 10min, pozniej co 8 w miedzy czasie odszedl czopek no więc rodze... poczekalam do czestszych, obudzilam ferajne, i pognalismy do szpitala:) tak wyczekiwalam tego dnia ze w koncu dalam sobie spokoj i z nienacka sie zaczelo, sam porod wspominam wspaniale, jeden z najpiekniejszych chwil w zyciu, a jak ten rozowy slimaczek ze mnie wyskoczyl to ahhh... bajka :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
badangel87

tak;) jak codzien mowiłam DZIS NAPEWNO URODZE CZUJE TO:D moj mi odpowiadał miałas juz urodzic tydzien temu tez czułas;p odeszły wody pojechalam ledwo bole sie zaczely i cesarka;) ja wspominam dobrze az za dobrze i zaluje ze mnie nic nie bolalao bo nie wiem jak to jest;/

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
annan

dzień porodu zaczał się od sexiku :) potem odeszły mi wody(na szczęście w domu bo właśnie miałam wychodzić do miasta)..Mój był szybki, miałam tylko bóle parte co bolało, bardzo. Po porodzie byłam taka głodna że na sali porodowej, cała we krwi jadłam drożdzówkę :) hm.. pierwsze mysli po porodzie "o, nie, nie, raczej dziekuje za drugie, bynajmniej nie za szybko", a teraz lubie to opowiadać to przezycie jest takie inne. Załuje tylko że gadałam jakieś glupoty i ciagle kazałam w tych bólach mężowi chodzić i mówić " ja już rodze, muszę przeć". Bóle trwały 30 min a poród 15 min. teraz jak na to patrze to fajnie było by to przeżyć jeszcze raz bo to śmieszne przeżycie.. :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
panchali

Bardzo długo (14 dni po terminie) wyczeiwany dzień. Miałam wywoływany poród oksytocyną. Sam poród wspominam bardzo dobrze. ;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
natalia91

rodziłam w 42 tyg najpierw założony dewnik na rozwarcie potem oksy i poszło sprawnie i szybko ; )poród wspominam ok ;) ból dało się przeżyć ,mogłabym rodzić jeszcze raz

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
jessica264

rano na zakupy. krzyza mnie troche bolaly. naprawde duzo sie ochodzilam. wieczorem poszlam z mezem do szpitala przebadac sie bo bylam umówiona z polozna juz kilka dni wczesniej. czulam sie rewelacyjnie. polozna badajac mnie byla w szoku bo mialam 6cm!!! zero bolu zero niczego. dobrze ze przyszlam bo urodzila bym w domu:P pierwsze bole dostalam po przebiciu wód. 3 h i maly byl z nami:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
happymum92

ja od 2 dnia świąt leżałam w szpitalu, cały czas miałam czynność skurczową i nie chcieli mnie wypuścić do domu, do tego co potem okazało się kompletnie nietrafioną diagnozą mówili że malutka nie rośnie prawidłowo- podejrzenie hiptorofii i że mam mało wód płodowych. I tak leżałam odłogiem, termin planowy miałam na 15tego stycznia. tego dnia wieczorem czop śluzowy ktory odchodził mi od tygodnia, zaczął być podbarwiony krwią, czułam kłucie w pochwie przy chodzeniu,delikatny ból podbrzusza. Mój Piotrek był u mnei w odwiedzinach miał iść na nockę ale powiedziałam mu że czuję że to będzie dziś albo jutro, wiec nie poszedł żeby móc mnie wspierać przy porodzie bo rodziliśmy razem ;) i o 4 nad ranem tak jak przeczuwałam, ból pdbrzusza się nasilił, zaczęły się sączyć wody, szyjka się skróciła i ok 9 byłam już na porodówce, a o 16.20 urodziła się Majka :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
monia180292

mialam skurcze co 5 min w 30 tyg pojechalam do szpitala kazali zostac bo troche wód odeszlo i rozwarcie mialam na 1cm zaczęli mi podawać środki na podtrzymanie i kroplówkę z magnezem musialam caly czas leżeć tylko do toalety wstawalam, myslalam że już tak poleże kilka dobrych tyg w 6 dniu pobytu czulam w dole jak mnie maly smera i w dodatku obrócil się glówka do góry a calą ciąże mial w dól sierowaną , wieczorem zaczęly się skurcze co 7 min a potem co 5 min po badaniu ginekologicznym lekarka pobiegla gdzieś nic mi nie mówiąc , za niedlugo przybiegla pielegniarka ze stażystką zaczęly mi krew pobierać i wywozić z sali i mówią mi że jedziemy na zatrzymane porodu cala bylam w strachu na porodówce leżalam jeszcze na sali podpięta pod ktg ale czulam że skurcze ustępują więc sobie pomyślalam że to tylko niepotrzebny alarm więc nikogo nie powiadomialam z rodziny dopiero po jakimś czasie przyszedl ordynator zbadal mnie rozwrcie już bylo na dwa palce stwierdzil że trzeba robic cesarkę bo maly się może udusić . Po znieczuleniu leżalam drętwa jak koda podpiete ręce z obydwóch stron , glowa w dól , w brzuchu mi grzebią nic nie mówią co się dzieje oczy zaczęly sie mi zamykac odlatywalam okropne uczucie gdy mi go już wyciągneli z brzuszkapo spytaniu czy wszystko ok z malym pielęgniarka na to że jka moze byc ok skoro to wcześniak bylam przerażona najgorszy dzień mego życia zamiast być najpiękniejszym

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
mamusia124

Było całkiem w porządku, poza tym, że zaplanowałam sobie na obiad zamówić pizze, które uwielbiałam w ciąży i niestety już nie zdążyłam :( a rzecz jasna nie mogłam ich jeść przez kolejne 4/5 miesięcy, bo karmiłam piersią :P zaczęło się od skurczy, bardzo lekkich, myślałam, że to jeszcze nie to, nie chciałam jechać do szpitala przez godzinę ;D gdyby mama mnie nie namówiła i mój panikujący tata z mężem to pewnie urodziła bym w domu, bo trwało to w sumie może z 2/2,5h wszystko ;) byłam pewna, że będę się męczyć z pół dnia przynajmniej jak nie więcej, urodziłam dokładnie w terminie.