gumowo-plastikowy lakierowany na złoto cieniutki pasek... 

Nie wiem do czego miałabym go nosić... a do tego na moje oko warty coś około 1,50 zł 

Najgorszym prezentem był dla mnie brak prezentu na moje 25 urodziny od mojego ukochanego :)

sztuczna bizuteria na ktora mam uczulenie masakra

Sukienke,dluga do kostek,czarna w czerwono zolte kwiaty.Malo ze byla na mnie za duza to jeszcze material byl taki ze wygladal jak bibula.Masakra.I musialm w tej sukience isc na przyjecie do dziadkow!! szok.Do dzisiaj tego nie zapomne.

jak na walentynki nic nie dostalam zajebisty prezent

rajtuzy blee....bo co roku dostawalam jej od cioci na urodziny;/ heh

DOSTALAM POMARANCZOWA TORBE KTORA DO NICZEGO NIE PASOWALA I DAWNO WYSZLA Z MODY JAK W OGOLE BYLA W MODZIE HEHE.. ZRESZTA POMARANCZOWY KOLOR  HEHE

od chrzestnego mojej mamy dostałam gdzieś w okolicach osiemnastki... tasak, taki ruski, PRL-owski :p

notabene ksywę Dziwoląg wuj miał, a prezent mnie nie zaskoczył, bo moja mama 20 lat wcześniej dostała taki sam ;) 

ale tasak się w kuchni przydaje, zeby nie było. tylko jakoś tak na prezent toporek dostać... to średnio ;)

Ja nic nie kojarzę takiego ale moja siostra ma chrzestnego rolnika. Bardzo fajny wujek, ale to nie istotne. Kiedy byłyśmy dziećmi, wujek zawsze na urodziny, imieniny, dzień dziecka czy mikołaja dawał mojej siostrze jajka od własnych kur, z własnego kurnika.10 20 jajek...Masz dziecko i rośnij zdrowo...mówił. Pamiętam jak ona tego nie cierpiała. Dzisiaj się z tego śmiejemy ale w sumie to ważne ,że pamiętał o niej zawsze. To był dla niego wyraz troski o chrześnicę.