« Powrót Następne pytanie »

2012-12-23 23:12

|

Pozostałe

Karpie. Żywe czy martwe? Jakie kupujecie?

Opierdoliłam kuzynke mojego faceta, bo wstawiła durna fote na fejsa z 12toma karpiami w wannie. Łzy w oczach , szok, i wkurw. Odechciało mi sie nawet masturbacji.

A Wy? Jakie kupujecie?

Odpowiedzi

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewakamila95

sory, ale ty to powinnaś chyba orgazmu dostac myslac o tym ze zaraz dostana w leb i zostana wybebeszone? Żadne. u nas trupy, i nie karpie, tylko pewnie flądry i śledzie słodne jak uj.
Słucham? Co jak co ,ale porównania do mordercy sobie wypraszam.
Za takie teksty właśnie zerwałam ze swoim facetem.
Dziękuje bardzo, dobranoc.
nie chodzi mi o same bycie morderca, tylko o twoje podejscie do świata, samo to jak opisywalas cudowny widok krwi i lozyska na porodówce, mnie osobiscie przyprawił o mdłosci... zresztą w twojej galerii tez widzialam kilka dosc.. hmmm... "ciekawych"? obrazów...
"Teraz w sumie zaluje ze nie sfilmowalam tego... ilosc wacikow z krwia i widok rozwalonego lozyska na stole obok mnie byl wysmienity :) Niczym inspiracja do tworzenia kolejnej sztuki,nie wspominajac o chlupnieciu krwia podczas wyjmowania malca. Odjazd, bomba , bedzie z tego obraz, lalala :)"- tu cytat. I mimo że jakoś nie darzę cię sympatią za twoją osobowość i brak zahamowań to nie chciałam cię obrazić.

sory, ale ty to powinnaś chyba orgazmu dostac myslac o tym ze zaraz dostana w leb i zostana wybebeszone? Żadne. u nas trupy, i nie karpie, tylko pewnie flądry i śledzie słodne jak uj.
Słucham? Co jak co ,ale porównania do mordercy sobie wypraszam.
Za takie teksty właśnie zerwałam ze swoim facetem.
Dziękuje bardzo, dobranoc.
nie chodzi mi o same bycie morderca, tylko o twoje podejscie do świata, samo to jak opisywalas cudowny widok krwi i lozyska na porodówce, mnie osobiscie przyprawił o mdłosci... zresztą w twojej galerii tez widzialam kilka dosc.. hmmm... "ciekawych"? obrazów...
Łożysko to nie istota. Nie zabiłam nikogo, a jedynie fascynowała mnie makabra tego porodu.Fakt,że jest ścisłe powiązanie pomiędzy życiem a cierpieniem, a symbolike śmierci można dostrzec już przy porodzie. Coś się kończy by zacząć mogło się coś. Kończy się wraz z upływem krwi, i utratą łożyska. Mały artystyczny fetysz.

To samo w moich pracach. Nigdy nie ocenia się sztuki powierzchownie.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
karolcialondyn

W Polskim sklepie na Streatham M kupił już wypatroszone.
Tez tam dzisiaj byłam;)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewakamila95

sory, ale ty to powinnaś chyba orgazmu dostac myslac o tym ze zaraz dostana w leb i zostana wybebeszone? Żadne. u nas trupy, i nie karpie, tylko pewnie flądry i śledzie słodne jak uj.
Słucham? Co jak co ,ale porównania do mordercy sobie wypraszam.
Za takie teksty właśnie zerwałam ze swoim facetem.
Dziękuje bardzo, dobranoc.
nie chodzi mi o same bycie morderca, tylko o twoje podejscie do świata, samo to jak opisywalas cudowny widok krwi i lozyska na porodówce, mnie osobiscie przyprawił o mdłosci... zresztą w twojej galerii tez widzialam kilka dosc.. hmmm... "ciekawych"? obrazów...
Łożysko to nie istota. Nie zabiłam nikogo, a jedynie fascynowała mnie makabra tego porodu.Fakt,że jest ścisłe powiązanie pomiędzy życiem a cierpieniem, a symbolike śmierci można dostrzec już przy porodzie. Coś się kończy by zacząć mogło się coś. Kończy się wraz z upływem krwi, i utratą łożyska. Mały artystyczny fetysz.

To samo w moich pracach. Nigdy nie ocenia się sztuki powierzchownie.
wiesz.. mówisz tak i mówisz. i w sumie to jest temat do dłuższej dyskusji. Nie możesz powiedzieć że nigdy nie zabiłaś żywego stworzenia, że nie zdeptałaś ślimaka czy nie rozmazałaś komara. A czy takie zdarzenia to powód fascynacji? dla mnie nie. Twojej sztuki nie oceniam. Ale w każdym dziele jest cząstka czegoś, co siedzi w tobie, i temu nie zaprzeczysz.

sory, ale ty to powinnaś chyba orgazmu dostac myslac o tym ze zaraz dostana w leb i zostana wybebeszone? Żadne. u nas trupy, i nie karpie, tylko pewnie flądry i śledzie słodne jak uj.
Słucham? Co jak co ,ale porównania do mordercy sobie wypraszam.
Za takie teksty właśnie zerwałam ze swoim facetem.
Dziękuje bardzo, dobranoc.
nie chodzi mi o same bycie morderca, tylko o twoje podejscie do świata, samo to jak opisywalas cudowny widok krwi i lozyska na porodówce, mnie osobiscie przyprawił o mdłosci... zresztą w twojej galerii tez widzialam kilka dosc.. hmmm... "ciekawych"? obrazów...
Łożysko to nie istota. Nie zabiłam nikogo, a jedynie fascynowała mnie makabra tego porodu.Fakt,że jest ścisłe powiązanie pomiędzy życiem a cierpieniem, a symbolike śmierci można dostrzec już przy porodzie. Coś się kończy by zacząć mogło się coś. Kończy się wraz z upływem krwi, i utratą łożyska. Mały artystyczny fetysz.

To samo w moich pracach. Nigdy nie ocenia się sztuki powierzchownie.
wiesz.. mówisz tak i mówisz. i w sumie to jest temat do dłuższej dyskusji. Nie możesz powiedzieć że nigdy nie zabiłaś żywego stworzenia, że nie zdeptałaś ślimaka czy nie rozmazałaś komara. A czy takie zdarzenia to powód fascynacji? dla mnie nie. Twojej sztuki nie oceniam. Ale w każdym dziele jest cząstka czegoś, co siedzi w tobie, i temu nie zaprzeczysz.
To ujmę to tak.
Ludzi mi nie żal. Zwierząt tak.
Zabijam zwierzęta poprzez świadome jedzenie mięsa. Z tym się zgodzę. Jednak w sytuacji kiedy to ja własnoręcznie musiałabym się zmierzyć z głodem i uzyskać mieso poprzez zabicie-wolałabym całe życie na sałacie spędzić.

Widząc tragedie ludzką-bardzo często jestem wyprana z uczuć. To oczywiście nie tyczy się dzieci, a jedynie osób dorosłych. Za dużo w życiu wycierpiałam , by się obcymi ludźmi przejmować. Ale zwierzęta są bezbronne. I kiedy jest możliwość humanitarnego zabicia zwierzęcia dla pokarmu-wybieram to ponad sadyzm.


W moich obrazach przedstawiam z reguly masakre ludzką, nigdy zwierzęcią. Myślę,że to jest kluczowa informacja.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewakamila95

sory, ale ty to powinnaś chyba orgazmu dostac myslac o tym ze zaraz dostana w leb i zostana wybebeszone? Żadne. u nas trupy, i nie karpie, tylko pewnie flądry i śledzie słodne jak uj.
Słucham? Co jak co ,ale porównania do mordercy sobie wypraszam.
Za takie teksty właśnie zerwałam ze swoim facetem.
Dziękuje bardzo, dobranoc.
nie chodzi mi o same bycie morderca, tylko o twoje podejscie do świata, samo to jak opisywalas cudowny widok krwi i lozyska na porodówce, mnie osobiscie przyprawił o mdłosci... zresztą w twojej galerii tez widzialam kilka dosc.. hmmm... "ciekawych"? obrazów...
Łożysko to nie istota. Nie zabiłam nikogo, a jedynie fascynowała mnie makabra tego porodu.Fakt,że jest ścisłe powiązanie pomiędzy życiem a cierpieniem, a symbolike śmierci można dostrzec już przy porodzie. Coś się kończy by zacząć mogło się coś. Kończy się wraz z upływem krwi, i utratą łożyska. Mały artystyczny fetysz.

To samo w moich pracach. Nigdy nie ocenia się sztuki powierzchownie.
wiesz.. mówisz tak i mówisz. i w sumie to jest temat do dłuższej dyskusji. Nie możesz powiedzieć że nigdy nie zabiłaś żywego stworzenia, że nie zdeptałaś ślimaka czy nie rozmazałaś komara. A czy takie zdarzenia to powód fascynacji? dla mnie nie. Twojej sztuki nie oceniam. Ale w każdym dziele jest cząstka czegoś, co siedzi w tobie, i temu nie zaprzeczysz.
To ujmę to tak.
Ludzi mi nie żal. Zwierząt tak.
Zabijam zwierzęta poprzez świadome jedzenie mięsa. Z tym się zgodzę. Jednak w sytuacji kiedy to ja własnoręcznie musiałabym się zmierzyć z głodem i uzyskać mieso poprzez zabicie-wolałabym całe życie na sałacie spędzić.

Widząc tragedie ludzką-bardzo często jestem wyprana z uczuć. To oczywiście nie tyczy się dzieci, a jedynie osób dorosłych. Za dużo w życiu wycierpiałam , by się obcymi ludźmi przejmować. Ale zwierzęta są bezbronne. I kiedy jest możliwość humanitarnego zabicia zwierzęcia dla pokarmu-wybieram to ponad sadyzm.


W moich obrazach przedstawiam z reguly masakre ludzką, nigdy zwierzęcią. Myślę,że to jest kluczowa informacja.
Jak wg ciebie wyglada humanitarne zabijanie zwierzat w dzisiejszych czasach>? bo z tego co sie orientuje malo sie w tym temiacie zmienilo. ale jak chcesz dyskutowac na te tematy to zapraszam na pw, bo to pytanie o karpia na swieta a nie o zwierzetach rzeznych. Co do ludzi, postaw sie czasem w sytuacji innych, zanim os skrytykujesz. pomysl, czy ty nie chcialabys otrzymac pomocy gdybys potrzebowala, i pomysl czy otrzymalabys ja od ludzi ktorych traktujesz roznie. Bo jedno to miec swoje zdnaie, a drugie to umiec je wyrazic nie urazajac innej osoby.

sory, ale ty to powinnaś chyba orgazmu dostac myslac o tym ze zaraz dostana w leb i zostana wybebeszone? Żadne. u nas trupy, i nie karpie, tylko pewnie flądry i śledzie słodne jak uj.
Słucham? Co jak co ,ale porównania do mordercy sobie wypraszam.
Za takie teksty właśnie zerwałam ze swoim facetem.
Dziękuje bardzo, dobranoc.
nie chodzi mi o same bycie morderca, tylko o twoje podejscie do świata, samo to jak opisywalas cudowny widok krwi i lozyska na porodówce, mnie osobiscie przyprawił o mdłosci... zresztą w twojej galerii tez widzialam kilka dosc.. hmmm... "ciekawych"? obrazów...
Łożysko to nie istota. Nie zabiłam nikogo, a jedynie fascynowała mnie makabra tego porodu.Fakt,że jest ścisłe powiązanie pomiędzy życiem a cierpieniem, a symbolike śmierci można dostrzec już przy porodzie. Coś się kończy by zacząć mogło się coś. Kończy się wraz z upływem krwi, i utratą łożyska. Mały artystyczny fetysz.

To samo w moich pracach. Nigdy nie ocenia się sztuki powierzchownie.
wiesz.. mówisz tak i mówisz. i w sumie to jest temat do dłuższej dyskusji. Nie możesz powiedzieć że nigdy nie zabiłaś żywego stworzenia, że nie zdeptałaś ślimaka czy nie rozmazałaś komara. A czy takie zdarzenia to powód fascynacji? dla mnie nie. Twojej sztuki nie oceniam. Ale w każdym dziele jest cząstka czegoś, co siedzi w tobie, i temu nie zaprzeczysz.
To ujmę to tak.
Ludzi mi nie żal. Zwierząt tak.
Zabijam zwierzęta poprzez świadome jedzenie mięsa. Z tym się zgodzę. Jednak w sytuacji kiedy to ja własnoręcznie musiałabym się zmierzyć z głodem i uzyskać mieso poprzez zabicie-wolałabym całe życie na sałacie spędzić.

Widząc tragedie ludzką-bardzo często jestem wyprana z uczuć. To oczywiście nie tyczy się dzieci, a jedynie osób dorosłych. Za dużo w życiu wycierpiałam , by się obcymi ludźmi przejmować. Ale zwierzęta są bezbronne. I kiedy jest możliwość humanitarnego zabicia zwierzęcia dla pokarmu-wybieram to ponad sadyzm.


W moich obrazach przedstawiam z reguly masakre ludzką, nigdy zwierzęcią. Myślę,że to jest kluczowa informacja.
Jak wg ciebie wyglada humanitarne zabijanie zwierzat w dzisiejszych czasach>? bo z tego co sie orientuje malo sie w tym temiacie zmienilo. ale jak chcesz dyskutowac na te tematy to zapraszam na pw, bo to pytanie o karpia na swieta a nie o zwierzetach rzeznych. Co do ludzi, postaw sie czasem w sytuacji innych, zanim os skrytykujesz. pomysl, czy ty nie chcialabys otrzymac pomocy gdybys potrzebowala, i pomysl czy otrzymalabys ja od ludzi ktorych traktujesz roznie. Bo jedno to miec swoje zdnaie, a drugie to umiec je wyrazic nie urazajac innej osoby.
Jestem antysocjalna. Nie dbam o urażanie, nie potrzebnie się wysilasz.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
tatanica84

Nie kupuję bo nie jemy karpików :)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
ewakamila95

oj dziewczyno.. kto ci na starość szklankę wody poda? Wszak twój syn kiedyś też dorośnie... ehhh...

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
anikaa269

ja w takim razie tez jestem antysocjalna. Rycze jak bobr po kazdej \\\'uwadze\\\' o zwierzetach, dokarmian chyba wszytskie osiedlowe ptaki i koty, nigdy nie przeszlam obojetnie wobec cierpiacego zwierzecia, nawet ost widok jednego z setek golebi ze zlamanym skrzydlem wywolal u mnie placz. nawet jak bardzo sie spiesze to bede wisiec tak dlugo na telefonie tutejszych animalsow dopoki ktos nie przyjedzie i tego ptaszyska nie zabierze. moze jestem przewrazliwiona na punkcie zwierzat, mam to kompletnie w dupie, a krzywda ludzi mnie nie specjalnie dotyk wewnetrznie. ktos musi bronnic tych najbardziej bezbronnych ktorzy najczesciej krzywdy zaznaja od ludzi...
Gdybym operowala wiekszymi piniedzmi to bym sama zalozyla schronisko badz lecznice dla zwierzat i bylyby to najlepiej wydane pieniadze w moim zyciu.o!

ps gdyby ktos w moim domu zabil karpia plywajacego w wannie to bym zamordowala golymi rekami przyiegam.