« Powrót Następne pytanie »

2012-12-23 23:12

|

Pozostałe

Karpie. Żywe czy martwe? Jakie kupujecie?

Opierdoliłam kuzynke mojego faceta, bo wstawiła durna fote na fejsa z 12toma karpiami w wannie. Łzy w oczach , szok, i wkurw. Odechciało mi sie nawet masturbacji.

A Wy? Jakie kupujecie?

Odpowiedzi

oj dziewczyno.. kto ci na starość szklankę wody poda? Wszak twój syn kiedyś też dorośnie... ehhh...
Nie chcę dożyć chwili, w ,której to sama sobie nie mogłabym tejże szklanki podać.

oj dziewczyno.. kto ci na starość szklankę wody poda? Wszak twój syn kiedyś też dorośnie... ehhh...
Swoją drogą-pisałam wyraźnie, że za dużo w życiu wycierpiałam , by się OBCYMI ludźmi przejmować.
Uwierz,że tym, którzy zdobyli moje zaufanie nieba bym przychyliła. Pomimo tego,że tyle razy i na tym się sparzyłam,oddając wszystko, w zamian zostając goła i bosa i...sama.
:)

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

U mnie w domu zawsze był żywy, chyba lepiej im na sam koniec w szerokiej wannie jak w tych kubłach, gdzie nie mają jak się ruszyć pośród tysięcy rodaków?

Poza tym, tak czy siak, karp to zwierzę i czy byście kupiły żywego, czy martwego to on kiedyś żył i to w gorszych warunkach jak wanna. Pierdu, pierdu takie - jak się umie obchodzić to nie jest im tak źle w ostatnich godzinach życia. Nie do reklamówki a do wiadra, wodę w wannie się często natlenia, potem szybka śmierć pod młotkiem czy siekierą.
Ma to też walory smakowe, bo się tzw "odmulają".

Ja nie dokonuję egzekucji, pewnie gdyby u mnie w domu Teść się tym nie trudnił to też kupowałabym "gotowe".

U mnie w domu zawsze był żywy, chyba lepiej im na sam koniec w szerokiej wannie jak w tych kubłach, gdzie nie mają jak się ruszyć pośród tysięcy rodaków?

Poza tym, tak czy siak, karp to zwierzę i czy byście kupiły żywego, czy martwego to on kiedyś żył i to w gorszych warunkach jak wanna. Pierdu, pierdu takie - jak się umie obchodzić to nie jest im tak źle w ostatnich godzinach życia. Nie do reklamówki a do wiadra, wodę w wannie się często natlenia, potem szybka śmierć pod młotkiem czy siekierą.
Ma to też walory smakowe, bo się tzw "odmulają".

Ja nie dokonuję egzekucji, pewnie gdyby u mnie w domu Teść się tym nie trudnił to też kupowałabym "gotowe".
Wiem, że jedząc karpia również przyczyniam się do jego morderstwa, jednak wg mnie ludzie którzy z lekkim sercem potrafią zabić ,patrząc zwierzęciu prosto w oczy, to bydlaki.
Gdybym musiała zabić dla przezycia, tak jak juz mówiłam, wolałabym jeść do końca życia sałate.

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
migrena

U mnie w domu zawsze był żywy, chyba lepiej im na sam koniec w szerokiej wannie jak w tych kubłach, gdzie nie mają jak się ruszyć pośród tysięcy rodaków?

Poza tym, tak czy siak, karp to zwierzę i czy byście kupiły żywego, czy martwego to on kiedyś żył i to w gorszych warunkach jak wanna. Pierdu, pierdu takie - jak się umie obchodzić to nie jest im tak źle w ostatnich godzinach życia. Nie do reklamówki a do wiadra, wodę w wannie się często natlenia, potem szybka śmierć pod młotkiem czy siekierą.
Ma to też walory smakowe, bo się tzw "odmulają".

Ja nie dokonuję egzekucji, pewnie gdyby u mnie w domu Teść się tym nie trudnił to też kupowałabym "gotowe".
Wiem, że jedząc karpia również przyczyniam się do jego morderstwa, jednak wg mnie ludzie którzy z lekkim sercem potrafią zabić ,patrząc zwierzęciu prosto w oczy, to bydlaki.
Gdybym musiała zabić dla przezycia, tak jak juz mówiłam, wolałabym jeść do końca życia sałate.
A więc ludzie, którzy pracują w garmażerii i na stoisku z rybami to bydlaki. Nie za bardzo demonizujesz?
Pytanie brzmiało o karpie żywe czy martwe jakie kupujemy - ja kupuję żywe, podaję argumenty które nie są gorsze od tych podanych przez wrażliwych, i nie uważam aby mój Teść był bydlakiem.
Wrzucanie ludzi do jednego gara, szufladkowanie i ocenianie powierzchownie - widzisz sama tak robisz, a innym każesz wgłębiać się w Twoje "dzieła".
Nie bronię zaciekle swojego stanowiska o karpia, w zasadzie mi to zwisa, bo jadam kury które hodujemy, króliki, i nie mam nic przeciw, bo mają się lepiej jak te w fermach - jestem więc wg Twoich przekonań totalnie wyzuta z uczuć, bo jak mogę jeść coś co mi lata po podwórku..

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
silver20

Kupuje żywego ale zwracam mu wolność wypuszczając do stawu :) u mnie w domu nie jada sie karpia i zabijanie takiego to też forma znęcania a jestem przeciwna złemu traktowaniu zwierząt

  • żądna wiedzy
  • pomocna
  • aktywistka
  • blogerka
  • dokumentalistka
  • doświadczona
antoniana

No nie wiem czy karpiom lepiej we wannie... tak czy siak są później bezczelnie zabijane ! Lepiej kupic że tak powiem 'gotowego' karpia i oszczędzic mu krwawej rzeźi w łazience.. Nie dośc że są duszone w siatkach i zeżarte to jeszcze na sam koniec swego marnego życia muszą się bac, a żywe karpie można było łatwo dostac w Kauflandzie... ja nie jem mięsa i nie jem ryb, więc u Nas żadnego karpia nie było. W sumie, nie pamiętam by był kiedykolwiek.