to, że Ty pracowałaś to nie znaczy, że każda musi do 8 m-ca, a ta która idzie na zwolnienie odrazu robi z siebie obłożnie chorą!
Też długo pracowałam i co w podzięce za to dostałam? Nic kompletnie... a po godzinach się zostawało i w soboty jak trzeba było to się chodziło. Umowa mi się kończyła i przedłużyli do dnia porodu.
Jakbym miala jeszcze raz taką sytuację na pewno poszłabym szybciej...
W dobie dzisiejszych pseudo pracodawców i umów śmieciowych czasem trzeba korzystać puki można :-)
Każda sytuacja jest indywidualna i nie ma co obrażac nikogo za to, że jest na l-4 :-)

Test zrobiłam w 4 tyg, poszłam na 2 tyg chorobowego, pozniej miałam 2 tyg urlopu wypoczynkowego, czyli na l4 ciązowe poszłam w 8 tyg, i tak kobiety w ciąży w mojej firmie nie moga pracowac ( chemia) wiec dobrze że nie byłam tam ani razu po zrobieniu testu:)

W pierwszej ciąży poszłam szybko tzn , chodziłam co chwile na L4 ale ciąże miałam wysokiego zagrożenia .. W drugiej poszłam na macieżyńskie odrazu w 26 tc ,ale tu musiałąm tyle przepracować ,żeby jakieś pieniądze dostać. Teraz leci mi drygi tydzień od kąd jestem na chorobowym z powodu bólu brzucha , w przyszły poniedziałek wracam ... i jak będę czuła taką potrzebę pójdę znowu :)

To, że ciąża nie choroba także wyznaje ;) jednak od urodzenia mam bardzo osłabioną odporność i w okresie od listopada do kwietnia jestem średnio raz w miesiącu na antybiotykach co raczej w tym momencie odpada ;/ Do tego moja szefowa też już się pytała kiedy ide na zwolnienie, chociaż nie mam pojęcia skąd takie pytanie...

Też się zastanawiam czy po macierzyńskim i wychowawczym wrócę do tej pracy...

Ja poszłam jakoś w 2 msc, ale że tak powiem"żygałam" jak kot 24 h na dobę:)